Gorąco na posiedzeniu Senatu. "Dlaczego nie zakazać picia wody?"

Kancelaria Senatu
Wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny o konieczności wprowadzenia regulacji dotyczących woreczków nikotynowych
Ożywiona i sięgająca momentami granic absurdu dyskusja towarzyszyła senackiej debacie nad nowelizacją ustawy tytoniowej. - Dlaczego nie zakazać picia wody, skoro każdy, kto pije teraz alkohol, kiedyś pił wodę? - pytał senator Krzysztof Bieńkowski z Prawa i Sprawiedliwości. - Jestem porażona brakiem edukacji zdrowotnej - ripostowała senator Beata Małecka-Libera z Platformy Obywatelskiej, przewodnicząca senackiej komisji zdrowia.
Kluczowe fakty:
  • W czasie środowego posiedzenia Senat zajął się nowelizacją ustawy tytoniowej. Resortowi zdrowia zależy na przyjęciu jej przed wakacjami.
  • Senator Krzysztof Bieńkowski z PiS przekonywał w debacie, że nikotyna nie jest szkodliwa, a produkty beznikotynowe nie mają przełożenia na kształtowanie nałogu nikotynowego.
  • Słowa senatora wywołały oburzenie.

Podczas środowego posiedzenia Senatu jednym z punktów obrad była dyskusja nad nowelizacją ustawy tytoniowej. Jak przypomniał wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny, chodzi o ustawę, która wprowadzi między innymi zakaz sprzedaży beznikotynowych "jednorazówek" i woreczków nikotynowych dzieciom i młodzieży. Obecnie produkty te są poza regulacjami.

Z nowelizacją chcą zdążyć przed wakacjami

- Procedujemy nad ustawą, która w skrócie prowadzi do tego, że wyroby elektroniczne, w których nie znajduje się nikotyna, będą traktowane jak te wyroby, w których nikotyna jest. Sprowadza się to do tego, że nie będą mogły one być sprzedawane osobom do 18. roku życia, nie będą mogły być używane w obszarach, w których jest zakazane używanie tytoniu, nie będą mogły być też sprzedawane na przykład w jednostkach ochrony zdrowia czy oświaty - wyjaśnił Wojciech Konieczny.

Regulacje obejmą ponadto zakaz sprzedaży takich produktów przez internet oraz w automatach. Pojawi się konieczność zgłaszania wykazów substancji zawartych w tych produktach do Biura ds. Substancji Chemicznych. Zostaną one również objęte kontrolą Inspekcji Handlowej.

- Do tego dodajemy również uregulowanie saszetek nikotynowych, ponieważ rynek tych wyrobów jest teraz w Polsce nieuregulowany. Mamy dyrektywę tytoniową, która zakazuje stosowania tak zwanych snusów, czyli woreczków tytoniowych, ale w ich miejsce pojawiły się właśnie saszetki z syntetyczną nikotyną. One w Polsce nie są objęte do tej pory żadną regulacją, w związku z czym mogą je kupować dzieci, mogą być sprzedawane przez internet, mogą być sprzedawane w automatach, a stężenie nikotyny też nie jest w nich określone - wymieniał wiceminister zdrowia.

Wiceszef resortu zdrowia wyjaśnił, że ustawa przeszła już trzymiesięczną notyfikację w Komisji Europejskiej i zaapelował o przyjęcie jej przez Senat bez poprawek. Wprowadzenie istotnych zmian skutkowałoby bowiem koniecznością ponownej notyfikacji, co opóźniłoby przyjęcie przepisów. Efektem byłaby niemożliwość wprowadzenia nowelizacji przed wakacjami, a właśnie na przyjęciu jej w tym terminie zależało rządzącym - by uchronić dzieci przed kontaktem z niebezpiecznymi produktami w trakcie letnich ferii.

"Po te produkty sięgają małe dzieci"

W trakcie debaty nad ustawą głos zabrała senator Agnieszka Gorgoń-Komor z PO, która zwracała uwagę na to, że nikotyna w dużych dawkach może być śmiertelnie niebezpieczna, zwłaszcza gdy w formie produktów nieuregulowanych prawem trafi w ręce dzieci.

- Papierosy elektroniczne miały być dla wielu osób pomostem dla wyjścia z nałogu palenia papierosów, a stały się modą wśród młodych osób i dlatego w końcu zaczynamy z tym walczyć. Powoli, krok po kroku, za co dziękuję resortowi zdrowia. Młodzi uczą się na wzorcach i dzisiaj chcę przedstawić pewien wzorzec, który jest haniebny, którego nie akceptuję. Co miało miejsce w czasie debaty prezydenckiej? Kandydat na prezydenta przedstawia taki wzorzec, który absolutnie nie odpowiada ochronie zdrowia. To jest haniebne, nieakceptowalne - wskazywała senator Gorgoń-Komor, z zawodu kardiolog.

Chodzi o szeroko komentowane zachowanie Karola Nawrockiego, który podczas prezydenckiej debaty zaaplikował sobie woreczek nikotynowy - produkt, którego dotyczy omawiana regulacja.

Głos zabrała również senator Beata Małecka-Libera z PO, przewodnicząca senackiej komisji zdrowia. Zwróciła uwagę między innymi na problem inicjacji nałogu nikotynowego poprzez zażywanie przez młode osoby produktów beznikotynowych. Chodzi o kształtowanie nałogu behawioralnego.

- Największym problemem, z jakim w obszarze zdrowia publicznego się w tej chwili stykamy, jest to, że uzależnienie od tego typu różnych wyrobów dotyka dzieci. Dzieci, które są nieświadome, nie mają tej wiedzy, którą mają dorośli, chociaż ostatnio zaczynam coraz częściej wątpić także w to, czy rodzice są zainteresowani tym, co robią ich dzieci w szkole. Nie wiemy, co jest w zbiornikach e-papierosów, nie wiemy, w jakiej ilości ta nikotyna jest tam zgromadzona, nie wiemy, jakie są tam aromaty. Po te produkty sięgają małe dzieci, nawet w wieku, uwaga, 5-6 lat. Sięgają po tego typu wyroby, ponieważ one bardzo ciekawie wyglądają. One są zapachowe, one są kolorowe, one wyglądają jak jakiś ciekawy gadżet, tylko że ten gadżet niesie ze sobą nieszczęście - ostrzegała senator Małecka-Libera.

Senator PiS: dlaczego nie zakazać picia wody?

Najwięcej emocji wzbudziło jednak wystąpienie senatora Krzysztofa Bieńkowskiego z Prawa i Sprawiedliwości. W jego ocenie podczas swoich wystąpień wiceszef resortu zdrowia i senatorowie dokonali krzywdzącego uogólnienia w kwestii tego, w jakim zakresie młodzież sięga po wyroby nikotynowe.

- Nie mogę znieść hipokryzji, jeśli ktoś pali po wyjściu z sali, jeśli ktoś pije alkohol, a wyrzuca komuś, że ktoś zapalił papierosa, który nawet nie ma nikotyny. Mówicie o dzieciach. Jaki był wiek inicjacji tych, którzy teraz piją alkohol? Gdybyśmy mówili w kategoriach absurdu - że jak ktoś pali papierosa bez nikotyny, czyli nieszkodliwego e-papierosa, to go to przyzwyczaja później do e-papierosa z nikotyną, a potem do zwykłego papierosa, to dlaczego nie zakazać picia wody, skoro każdy, kto pije teraz alkohol, kiedyś pił wodę? No przecież to dochodzi do granic absurdu, co wy głosicie w swoich poglądach - powiedział senator Bieńkowski.

- Miejmy trochę szacunku do logiki. Jeżeli woda nie jest zakazana i można ją pić również w szklankach, literatkach i tak dalej, to zapewniam państwa, że ona nie powoduje uzależnienia i później nie zachęca do picia wódki, czyli - można powiedzieć - groźnego narkotyku - przekonywał.

Jak dodał, nie ma też według niego żadnych dowodów na szkodliwość nikotyny, między innymi na jej rakotwórcze działanie, a rząd, zajmując się regulacjami w zakresie produktów nikotynowych, nie dostrzega problemu związanego z alkoholem, a zwłaszcza z popularnymi "małpkami".

- Korespondowałem w tej sprawie z Ministerstwem Zdrowia i obaliłem wszystkie argumenty co do szkodliwości samej nikotyny. Owszem, nikotyna w dymie tytoniowym jest szkodliwa i jest rakotwórcza, natomiast sama nikotyna - jeszcze nie dowiedziono w żadnych badaniach naukowych jej rakotwórczego wpływu na organizm ludzki - przekonywał senator.

Argumenty ad absurdum i edukacja zdrowotna w Izbie Wyższej

Prowadzący posiedzenie wicemarszałek Rafał Grupiński po tym wystąpieniu zwrócił się do senatora PiS słowami: "nieco doprowadził pan to do argumentum ad absurdum".

Wystąpienie Krzysztofa Bieńkowskiego wywołało oburzenie zwłaszcza wśród senatorów, którzy legitymują się wykształceniem medycznym. Głos zabrała senator Beata Małecka-Libera (specjalista laryngolog).

- Jestem porażona brakiem edukacji zdrowotnej, po prostu porażona. Cieszę się tym bardziej, że lekcja edukacji zdrowotnej będzie w szkołach od września i że młodzież zacznie być edukowana. Cieszę się również, że ten rok jest rokiem edukacji zdrowotnej w Senacie, bo po tym wystąpieniu jestem przekonana, że również tu powinna ona nastąpić - powiedziała senator Małecka-Libera.

Wystąpienie Krzysztofa Bieńkowskiego skrytykował również wiceminister zdrowia Wojciech Konieczny.

- Rzeczywiście, zwrócił się pan do nas na piśmie i zadeklarowałem odpowiedź, bo kiedyś przy okazji innej ustawy wypowiedział pan pewne tezy, z którymi oczywiście się nie mogę zgodzić w żadnej z ról, w których tutaj występuję (senatora i wiceministra zdrowia - przyp. red.). Przekazaliśmy panu szczegółowe dane Narodowego Instytutu Onkologii i konsultanta do spraw zdrowia publicznego. Opisaliśmy wpływ na układ sercowo-naczyniowy i oddechowy i mówię tu o nikotynie, a nie o papierosach. To ryzyko zachorowania na raka, efekty żołądkowe, jelitowe i metaboliczne, wpływ na reprodukcję i rozwój, efekty neuropsychiatryczne, jakie wywołuje nikotyna i jej wpływ na układ odpornościowy - wymieniał Konieczny.

- To bardzo duży zarzut, że Narodowy Instytut Onkologii, który dba o nasze zdrowie, o to żebyśmy nie chorowali na raka, opiera się na, według pana, jakichś niespełniających wymagania artykułach. Nie ma pan żadnej racji, więc na tym przerwę tę dyskusję - zakończył wiceminister zdrowia.

Czytaj także: