Smutny obraz polskiej geriatrii. "Finansowanie, finansowanie i jeszcze raz finansowanie"

Opieka nad osobami starszymi
Prof. Tomasz Targowski o problemach polskiej geriatrii
Demografowie są zgodni. W najbliższych dekadach udział osób starszych w społeczeństwie będzie się zwiększał, a to już dziś rodzi potrzeby związane z opieką - nie tylko doraźną, ale przede wszystkim specjalistyczną i długoterminową. Tymczasem w Polsce geriatria wciąż jest specjalizacją niechętnie wybieraną przez pielęgniarki i lekarzy. Wolą pracę w podstawowej opiece zdrowotnej. Dlaczego? Bo tam lepiej płacą.
Kluczowe fakty:
  • Do 2050 roku udział osób starszych w polskim społeczeństwie sięgnie 60 procent. Co za tym idzie, zapotrzebowanie na opiekę geriatryczną będzie rosło.
  • Tymczasem pielęgniarek i lekarzy w opiece geriatrycznej dramatycznie brakuje. Praca jest wymagająca i trudna, a wynagrodzenie - nieatrakcyjne.
  • Wciąż nie wiadomo, co dalej z Centrami Zdrowia 75+ - projektem prezydenta Andrzeja Dudy. Po dwóch latach od podpisania ustawy wciąż nie powstała żadna taka placówka.
  • O towarzyszeniu w chorobie rozmawiała z Martą Lau, autorką książki reporterskiej "On nigdy taki nie był", Justyna Suchecka. Wywiad można przeczytać w TVN24+

Według Głównego Urzędu Statystycznego do 2050 roku osoby w wieku powyżej 60 lat będą stanowiły nawet 40 procent polskiego społeczeństwa. Wraz z rosnącą grupą seniorów pojawiać się będą nowe wyzwania zdrowotne.  Będą dotyczyły m.in. wzrostu zapadalności na najczęstsze choroby typowe dla osób w wieku starszym - choroby neurodegeneracyjne, cukrzycę czy choroby układu sercowo-naczyniowego. Zwiększać się będzie zapotrzebowanie na usługi związane z opieką długoterminową. Potrzeby, które nie są zaspokojone, bardzo wyraźnie widać jednak już teraz.

"Nieporównywalnie niższe zarobki"

- Jest ogromny problem, jeśli chodzi o dostępność pielęgniarek w domach pomocy społecznej, zakładach opiekuńczo-leczniczych, a nie wspominam już nawet o Centrach Zdrowia 75+, które w zasadzie jeszcze nie ruszyły. Pielęgniarki po prostu wolą pracować w szpitalach niż w tego typu ośrodkach i jest to powodowane wieloma czynnikami. Między innymi tym, że są to po prostu nieporównywalnie niższe zarobki, a jest to jeden z podstawowych warunków, na które patrzymy, kiedy podejmujemy pracę zawodową - alarmowała podczas środowego posiedzenia Parlamentarnego Zespołu ds. Pielęgniarek i Położnych jego przewodnicząca Joanna Wicha.

Tymczasem to właśnie pielęgniarki pełnią kluczową rolę w opiece medycznej nad osobami starszymi. Dotyczy to zarówno miejsc, w których ta opieka jest udzielana stacjonarnie, jak i w przychodniach czy domu chorego.

- Pielęgniarka informuje go o stanie zdrowia, edukuje czy realizuje określone procedury medyczne - na przykład opatruje rany i wystawia recepty oraz zlecenia na niezbędne wyroby medyczne. Są to też świadczenia pielęgnacyjne i opiekuńcze w ramach opieki długoterminowej. Pacjenci mogą skorzystać z nich w warunkach stacjonarnych i ambulatoryjnych. Świadczenia stacjonarne realizowane są w ramach zakładów opiekuńczo-leczniczych lub zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych, natomiast w warunkach domowych przez pielęgniarską opiekę długoterminową domową oraz przez zespół długoterminowej opieki domowej dla wentylowanych mechanicznie - wymieniała podczas posiedzenia Ewelina Kuner z Departamentu Lecznictwa w Ministerstwie Zdrowia.

Jak zapłacą pensje, to na remonty nie starczy

Potrzeby są duże, a osób chętnych do pracy z seniorami jest jak na lekarstwo. Jak wynika z raportu Najwyższej Izby Kontroli, wymogu dotyczącego zatrudnienia na oddziale geriatrycznym odpowiedniej liczby pielęgniarek nie spełnia 60 procent kontrolowanych szpitali. W województwie lubuskim (według danych z 2021 roku) nie pracowała żadna pielęgniarka ze specjalizacją geriatryczną, a w wielkopolskim - tylko trzy. Głównym powodem, dla którego opieka nad osobami starszymi jest w Polsce w tak fatalnym stanie, są oczywiście pieniądze. Nie tylko te, które pojawiają się na paskach płacowych. Geriatria jest generalnie niedoszacowana finansowo.

- Jeśli osoba, która kieruje czy to ZOL-em (zakładem opiekuńczo-leczniczym, przyp. red), czy to DPS-em (domem pomocy społecznej, przyp. red), chce zatrudnić odpowiednią liczbę personelu, to w zasadzie wszystkie fundusze, które otrzymuje z Narodowego Funduszu Zdrowia, pójdą na płace. Na pewno nie będą to takie pieniądze, które zrealizują wszystkie potrzeby przebywających tam pacjentów. Nie będzie pieniędzy na przykład na remont takich budynków, pomieszczeń, czy też wyposażenie ich w odpowiednie urządzenia, które pozwolą wykonywać pracę w sposób bezpieczny. To praca, która wymaga naprawdę również ogromnej siły fizycznej. Jeśli wydaliśmy z Krajowego Planu Odbudowy półtora miliarda złotych na wspaniałe łóżka, to jeśli do tych łóżek nie będziemy mieli personelu, będą one stały puste - alarmowała Wicha.

Poradnie nie powstają, bo to się nie opłaca

Rosnące koszty prowadzenia zakładów opieki długoterminowej wynikają w dużej mierze z obciążeń zdrowotnych osób trafiających do nich. Z tymi wyzwaniami na co dzień styka się Agnieszka Pawłowska, kierownik ZOL w Pionkach. Jak mówi, trafiający tam pacjenci to przede wszystkim osoby z wielochorobowością. - Przygotowując się do jednej z kontroli, ustaliłam, że pacjent z najmniejszą liczbą chorób miał ich sześć. Mieliśmy jednak i pacjenta, który miał 25 jednostek chorobowych - powiedziała.

- Jeżeli z pacjentem coś się dzieje, to mamy problem z przekazaniem go, bo łóżka internistyczne w szpitalach niestety są zajęte. Koszty zakładów opiekuńczo-leczniczych zwiększają się, bo mamy te osoby pod opieką lekarską. Przecież pomocy należy im udzielić - podkreśliła.

Potrzeba pielęgniarek, których jak wiadomo brakuje, potrzeba też lekarzy - tych też mamy niedostatek. Z przytaczanego wcześniej raportu NIK dowiadujemy się, że w 2021 roku w całej Polsce było czynnych zawodowo zaledwie 518 geriatrów. Czy coś się od tego czasu zmieniło? Niewiele.

- Lekarzy mamy około 590 i tylko 124 poradnie geriatryczne. One nie powstają, bo się to po prostu nie opłaca. Geriatra jest często specjalizacją kolejnego wyboru. Lekarze wolą pracę w podstawowej opiece zdrowotnej, gdzie jest o wiele lepsza sytuacja finansowa. Tylko 60 procent lekarzy z tą specjalizacją pracuje w geriatrycznej opiece specjalistycznej - powiedział prof. Tomasz Targowski, konsultant krajowy w dziedzinie geriatrii.

Co więc się powinno zmienić? - Finansowanie, finansowanie i jeszcze raz finansowanie - mówi.

Centra widmo

Na poprawę opieki nad osobami starszymi pomysł miał były prezydent Andrzej Duda. Już w 2019 roku zapowiadał program, który będzie pozwalał na jak najlepszą i jak najsprawniejszą koordynację różnych działań podejmowanych wobec osób, które ukończyły 75 lat i starszych. Ustawę o szczególnej opiece geriatrycznej podpisał w 2023 roku. Jej głównym założeniem miało być utworzenie sieci Centrów Zdrowia 75+, zlokalizowanych blisko pacjentów. W ciągu pięciu lat miało powstać 300 takich miejsc. Minęły dwa lata - nie powstało żadne.

- W tych centrach miała być poradnia konsultacyjna, czyli poradnia geriatryczna. Miał być geriatryczny zespół opieki domowej. No i miał być też dzienny dom opieki, czyli ośrodek geriatryczny, w którym ci najbardziej chorzy seniorzy, którzy wymagają tej największej uwagi mogliby przebywać do 90 dni w roku. Potrzebowaliśmy tych centrów początkowo jednego na powiat. Mamy 330 powiatów i 124 poradnie geriatryczne. Każda z nich mogłaby być bazą do tworzenia centrum. Pod warunkiem, że to się będzie opłacało - wskazał prof. Targowski.

Czytaj także: