|

"Nie wypiję za 2026 rok, ale nudno nie będzie"

Marta Markiewicz jest jedną z osób, które w Polsce najmocniej ośmieliły ludzi do myślenia o sylwestrze bez alkoholu.
Marta Markiewicz jest jedną z osób, które w Polsce najmocniej ośmieliły ludzi do myślenia o sylwestrze bez alkoholu.
Źródło: Archiwum prywatne
Siema, dobry wieczór. Szukam sylwestra bez alkoholu. Dla singli, coś niebanalnego, fajna przygoda. Może być z noclegiem - bez też będzie spoko" - to jeden z postów na Facebooku. Pod spodem dziesiątki komentarzy: wypad w góry, wspólna domówka, bal 0 procent. Jeszcze niedawno takie ogłoszenia brzmiałyby jak z innej bajki. Dziś pojawiają się regularnie. Bo coraz więcej ludzi szuka trzeźwego sposobu na wejście w nowy rok. Ma w tym swój udział Marta Markiewicz - autorka głośnej książki "Bez alko i dragów jestem nudna".Artykuł dostępny w subskrypcji

Trzeźwe imprezy w kraju, w którym - według danych OECD oraz analiz Narodowego Testu Zdrowia Polaków - statystyczny mieszkaniec wypija rocznie około 11 litrów czystego alkoholu, brzmią jak oksymoron. To w przybliżeniu ponad dwieście kufli piwa, kilka butelek wina i mocniejsze trunki w ciągu roku. Po alkohol sięga około 80 procent dorosłych, a blisko co piąty robi to kilka razy w tygodniu. Pijemy rzadziej niż południe Europy, ale gdy już pijemy, to często intensywnie. Mimo tego obraz powoli się zmienia.

Między kieliszkiem a trendem NoLo

W badaniu SW Research z 2024 roku około 40 procent ankietowanych przyznało, że ograniczyło alkohol, 9 procent zadeklarowało, że w ogóle przestało pić, a 36 procent miało pić tyle, ile do tej pory. Najczęściej mówili o tym ludzie młodsi, tzw. "zetki". To nie są dane, które odwracają statystyki z dnia na dzień - zwłaszcza, że badanie zlecała firma produkująca napoje bezalkoholowe, ale wystarczają, by zauważyć, że coraz więcej osób świadomie wybiera imprezy bez procentów albo z minimalną ich ilością.

Coraz częściej pojawia się też skrót NoLo - od no alcohol, low alcohol. Nie jako deklaracja "nigdy więcej", a raczej decyzja, by zobaczyć, jak wygląda życie bez kaca. Bez porannego wstydu po wiadomościach wysłanych o północy, bez poczucia, że trzeba "odkręcać wczoraj". Dla części osób to pierwszy eksperyment, dla innych - styl funkcjonowania. Popularne jest też określenie sober curious - ci, którzy z ciekawości sprawdzają, jak się czują bez alkoholu, bez presji zerwania z nim na zawsze.

Terapeuci zauważają, że to szczególnie widoczne wśród młodszych pokoleń. Tam decyzje o ograniczeniu picia zapadają częściej niż w grupie pięćdziesięciolatków. Nie jest to rewolucja z fajerwerkami, raczej powolne przesuwanie granic "normalności", które krok po kroku zmienia sposób spędzania wolnego czasu.

Dlatego obok klasycznego szampana coraz częściej pojawia się drugi wariant: wejście w nowy rok na trzeźwo. Nie jako plan awaryjny, ale równorzędna opcja. A sylwester to moment, w którym najlepiej to widać - jedni rutynowo kupują butelkę "żeby była", inni po raz pierwszy wpisują w wyszukiwarkę "sylwester bez alkoholu" i odkrywają, że taka impreza naprawdę istnieje. Co więcej - nie jest ani obciachem, ani totalną nudą.

Czytaj także: