Depresja jest podstępną, niebezpieczną i śmiertelną chorobą. Według Światowej Organizacji Zdrowia:
- Około 5 procent dorosłej populacji świata doświadczyło bądź doświadcza zaburzeń depresyjnych - bo tak fachowo określa się depresję. Dlaczego? "Zaburzenie" jest określeniem bardziej ogólnym niż "choroba", a w przypadku depresji mamy do czynienia z szeregiem jej różnych typów i podtypów. Jest to również związane z tym, że obecny stan wiedzy nie pozwala na jednoznaczne określenie przyczyn zaburzeń depresyjnych.
- W 2030 roku zaburzenia depresyjne będą najczęściej diagnozowaną chorobą na świecie.
- Zaburzenia depresyjne mogą pojawić się u każdego. Nieleczona depresja będzie się rozwijać, coraz mocniej utrudniając codzienne funkcjonowanie w wielu sferach życia, w ciężkich przypadkach może prowadzić do samobójstwa.
"Ocenia się, że w Polsce na depresję choruje około 1,2 miliona osób. Dane NFZ wskazują, że w 2021 roku lekarze rozpoznali depresję u 682 tysięcy osób - jako chorobę główną lub współistniejącą" - czytamy na stronie internetowej Ministerstwa Zdrowia.
I choć już możemy całkowicie wyleczyć niektóre formy depresji, łagodzić ich przebieg, nauka wciąż nie dotarła do źródeł choroby.
W końcu mówimy o mózgu - a precyzyjniej mózgowiu człowieka, które składa się z mózgu, móżdżku i pnia mózgu - czyli o najbardziej złożonym narządzie w ludzkim organizmie. Szacuje się, że składa się z 86 miliardów neuronów, które tworzą około 10 biliardów połączeń. - Mamy do czynienia ze złożoną chorobą, nie wiemy, czym jest powodowana anatomicznie, genetycznie czy biochemicznie, ale posiadamy zestaw leków, które poprawiają stan pacjentów. Za pomocą tych leków próbujemy odkryć źródła depresji - mówi neurobiolog dr Paweł Boguszewski, pełnomocnik dyrektora do spraw kontaktu z mediami i kierownik Pracowni Metod Behawioralnych Instytutu Biologii Doświadczalnej im. Marcelego Nenckiego PAN.