Mężczyzna chorował na COVID przez dwa lata bez przerwy. Jak to możliwe?

pcr test covid shutterstock_1686020212_S.jpeg
Prof. Michał Chudzik mówił o witaminie D3 w podcaście "Wywiad Medyczny"
Zaczęło się typowo - od kaszlu, bólu głowy, bólów mięśni i zmęczenia. Jednak u 41-letniego mężczyzny w USA dolegliwości związane z zakażeniem koronawirusem nie mijały. Jego organizm nie był w stanie zwalczyć wirusa, przez co aktywna infekcja trwała ponad dwa lata. Wirus ciągle się namnażał - kolejne testy PCR wychodziły dodatnie. Chociaż przewlekłe infekcje tego typu są rzadkie, mogą zdarzyć się u osób z niedoborami odporności, tłumaczy w rozmowie z tvn24.pl specjalistka immunologii klinicznej.
Kluczowe fakty:
  • 41-letni mężczyzna w Karolinie Południowej zakaził się SARS-CoV-2 w maju 2020 roku. Chorował aż do lipca 2022 roku, bez przerwy. Wirus cały czas namnażał się i mutował w jego organizmie.
  • Jak to możliwe, że organizm tego pacjenta nie zwalczył infekcji?
  • Dr hab. n. med. Katarzyna Napiórkowska-Baran, specjalistka immunologii klinicznej, wyjaśnia, dlaczego ten przypadek to nie przykład long COVID i czym różnią się przewlekłe infekcje wirusowe od nawracających zakażeń.
  • Czym są niedobory odporności i po czym je poznać?
  • Więcej artykułów o podobnej tematyce znajdziesz w zakładce "Zdrowie" w serwisie tvn24.pl.

41-letni mężczyzna zakażony HIV i niestosujący regularnie terapii antyretrowirusowej (to leczenie polegające na stosowaniu kombinacji leków przeciwwirusowych) w maju 2020 roku zachorował na koronawirusa, czyli infekcję wywołaną przez wirusa SARS-CoV-2. Zaczęło się typowo - od kaszlu, bólu głowy, bólów mięśni i zmęczenia. Dolegliwości jednak nie mijały. Kilka miesięcy później - we wrześniu - zgłosił się do szpitala z kaszlem, bólem gardła, dusznością i utratą masy ciała. Infekcja SARS-CoV-2, co potwierdzono w wymazach pobranych aż osiem razy, trwała u niego nieprzerwanie do lipca 2022 roku, czyli przez ponad 750 dni. W tym czasie był hospitalizowany pięciokrotnie. W lipcu 2022 roku zmarł z przyczyn niezwiązanych bezpośrednio z tą infekcją. Tę nietypową historię opisali w nowej publikacji w czasopiśmie "Lancet Microbe" naukowcy z Bostonu, którzy zajmują się wirusologią, epidemiologią i immunologią.

Kiedy organizm nie zwalcza wirusa

Jak to możliwe, że człowiek przez dwa lata chorował na COVID-19 i jego organizm nie zwalczył wirusa? - W omawianym przypadku pacjent miał zaawansowaną infekcję HIV, która spowodowała niedobór odporności sprzyjający infekcji. Przede wszystkim wynikał on z faktu, że pacjent nie przyjmował regularnie leków antyretrowirusowych. To uniemożliwiło mu wytworzenie skutecznej odpowiedzi immunologicznej przeciwko SARS-CoV-2. W efekcie wirus replikował bez przeszkód, a układ odpornościowy nie mógł go usunąć. Co więcej, dochodziło do ewolucji wirusa w jednym gospodarzu, czego nie obserwuje się u osób zdrowych - wyjaśnia w rozmowie z tvn24.pl dr hab. n. med. Katarzyna Napiórkowska-Baran, prof. UMK, specjalistka immunologii klinicznej, alergologii i chorób wewnętrznych, od lat pracująca w Katedrze Alergologii, Immunologii Klinicznej i Chorób Wewnętrznych Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 im. Jana Biziela w Bydgoszczy.

Analiza genomu wirusa w próbkach pobranych od opisywanego pacjenta wykazała ciągłą ewolucję jednego typu wirusa bez oznak reinfekcji, czyli ponownego zakażenia. - Ponieważ wirus bez przerwy się namnażał, mówimy o ciągłej aktywnej infekcji, a nie o zwykłym nosicielstwie - zaznacza prof. Napiórkowska-Baran. Jak podkreśla, u pacjentów z niedoborami odporności ważne jest szybkie rozpoznanie infekcji i - w wybranych przypadkach - wczesne wdrożenie leczenia. Leczenie infekcji u takich osób jest z reguły dłuższe niż w zdrowej populacji i czasem wymaga zastosowania innych, silniej działających leków.

To nie był long COVID

Co ważne, pacjent, którego historię przedstawiono w "Lancet Microbe", nie zmagał się z long COVID czy zespołem przewlekłego zmęczenia (ME/CFS), czyli długofalowymi powikłaniami infekcji wirusowej. Jak wyjaśnia prof. Napiórkowska-Baran, są to tzw. zespoły postwirusowe. Rozpoznaje się je, kiedy wirusa nie ma już w organizmie, ale utrzymują się zaburzenia immunologiczne, metaboliczne bądź neurologiczne.

- Opisywany przypadek dotyczył ciągłej, aktywnej infekcji SARS-CoV-2 trwającej ponad 750 dni. To nie było powikłanie. Wirus był obecny przez cały czas i wykazywał aktywność replikacyjną, czyli cały czas namnażał się w organizmie pacjenta. Laboratoryjnie trwającą infekcję potwierdzały dodatnie wyniki PCR, wskazujące na ciągłą obecność materiału genetycznego wirusa, czego nie obserwuje się w przypadku long COVID oraz zespołu przewlekłego zmęczenia - wyjaśnia prof. Napiórkowska-Baran.

Pierwotne i wtórne niedobory odporności

Jak podkreśla specjalistka immunologii, przewlekłe infekcje wywołane różnymi wirusami, także SARS-CoV-2, opisywano nie tylko u pacjentów żyjących zakażonych HIV, ale też u osób z innymi niedoborami odporności - zarówno wrodzonymi, czyli pierwotnymi, jak i wtórnymi, czyli nabytymi.

Pierwotne niedobory odporności to grupa ponad 500 wrodzonych zaburzeń odporności. Choć mają podłoże genetyczne, mogą ujawnić się w każdym wieku, również u dorosłych - nawet nagle, na przykład w odpowiedzi na infekcję lub przyjęty lek.

Wtórne niedobory odporności występują o wiele częściej niż pierwotne. Mogą wiązać się z niektórymi chorobami, na przykład nowotworami, cukrzycą, niewydolnością nerek lub nieswoistymi zapaleniami jelit albo być spowodowane przyjmowaniem określonych leków takich jak chemioterapia czy leczenie immunosupresyjne.

- Wspólną cechą niedoborów odporności jest zaburzenie odpowiedzi przeciwwirusowej, co uniemożliwia eliminację wirusa.
dr hab. n. med. Katarzyna Napiórkowska-Baran, prof. UMK, specjalistka immunologii klinicznej

Objawy, które powinny skłonić do diagnostyki w kierunku niedoboru odporności, to częste, nietypowe lub ciężkie infekcje, infekcje o przedłużonym przebiegu, słaba odpowiedź na szczepienia oraz obecność chorób autoimmunologicznych lub chłoniaków. Problemem, na który również należy zwrócić uwagę, są tak zwane zakażenia oportunistyczne (grzybicze albo wirusowe), czyli infekcje wywołane przez drobnoustroje, które u osób z prawidłowo działającym układem immunologicznym nie powodują choroby, ale stają się chorobotwórcze u pacjentów z obniżoną odpornością.

Infekcje przewlekłe a nawracające

Przewlekła infekcja to jedna, ciągnąca się przez tygodnie lub miesiące infekcja wywołana jednym patogenem, którego organizm nie jest w stanie wyeliminować. Prof. Katarzyna Napiórkowska-Baran w swojej praktyce klinicznej czasami widuje pacjentów z takim problemem, ale zdarza się to rzadko. - Zwykle przewlekłe infekcje wirusowe występują u osób z wrodzonymi niedoborami odporności. Przy niedoborach wtórnych zdarzają się u pacjentów ze złośliwymi chorobami hematologicznymi, po przeszczepie szpiku lub innych narządów, na przykład nerki - mówi specjalistka immunologii.

Lekarka odróżnia przewlekłe infekcje wirusowe takie jak ta opisana w "Lancet Microbe", od wirusów, które po zakażeniu pozostają "uśpione" w organizmie do końca życia. Tak jest między innymi z wirusem opryszczki i innymi wirusami z rodziny Herpesviridae, takimi jak wirus ospy wietrznej/półpaśca, wirus Epsteina-Barr czy cytomegalowirus. - Przy herpeswirusach po pierwszym zachorowaniu wirus przechodzi w stan uśpienia , czyli tak zwanej latencji. Ukrywa się w komórkach nerwowych lub innych tkankach i nie wytwarza nowych cząsteczek. Układ odpornościowy go "pilnuje", więc nie ma objawów i aktywnej produkcji wirusa. Dopiero pod wpływem stresu, spadku odporności czy gorączki może dojść do reaktywacji wirusa i ponownego wystąpienia objawów, czyli na przykład pojawienia się opryszczki na ustach albo półpaśca. Wtedy przez krótki czas wirus znów się namnaża - wyjaśnia prof. Napiórkowska-Baran.

Jeszcze innym problemem - również wskazującym na niedobór odporności - są nawracające infekcje, czyli powtarzające się zakażenia, zwykle różnymi patogenami, oddzielone okresami zdrowia. O infekcjach nawracających mówi się na przykład wtedy, kiedy pacjent cztery razy w roku przechodzi zapalenie oskrzeli.

Czytaj także: