Robert Bąkiewicz w prokuraturze. Usłyszał kolejny zarzut

Robert Bąkiewicz
Gorzów Wielkopolski. Przesłuchanie Roberta Bąkiewicza już się zakończyło
Źródło: TVN24
Robert Bąkiewicz, działacz środowisk narodowych został przesłuchany w związku z incydentem na słubickim moście granicznym, do którego doszło pod koniec czerwca. Już wcześniej usłyszał zarzut znieważania służb mundurowych. Teraz śledczy zarzuty uzupełnili i postawili mu kolejny.

Robert Bąkiewicz w środę stawił się w prokuraturze w Gorzowie Wielkopolskim. Przed przesłuchaniem spotkał się ze swoimi sympatykami, którzy zebrali się przed gmachem prokuratury. Zgromadziło się tam około 40 osób. Większość z nich miała na sobie odblaskowe kamizelki z napisem "Ruch Obrony Granic", były też biało-czerwone flagi i transparenty z hasłami: "Stop migracji", "Murem za Bąkiewiczem" i przemówienia. Dzień przed pojawieniem się w prokuraturze Bąkiewicz zapowiadał w swoich mediach społecznościowych: "Prokuratura Żurka zamierza postawić mi następne 'zarzuty'".

Gorzowska prokuratura okręgowa uzupełniła zarzut Bąkiewiczowi, który był już podejrzany o znieważenie funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej i przedstawiła mu dodatkowy. W środę prokurator ogłosił mu związane z tym postanowienie i go przesłuchał.

Zarzucono mu, że pomawiał funkcjonariuszy Straży Granicznej i Żandarmerii Wojskowej, sugerując m.in., że wykonywanie przez nich rozkazów hańbi polski mundur i świadczy o braku honoru. Zdaniem śledczych takie wypowiedzi mogły narazić ich na utratę zaufania niezbędnego do pełnienia służby. Ten zarzut został zakwalifikowany jako zniesławienie.

Kolejny zarzut dotyczy usiłowania nakłonienia funkcjonariuszy do niedopełnienia obowiązków służbowych. Chodzi o sytuację, w której podejrzany miał werbalnie próbować przekonać strażników do zaniechania kontroli legalności pobytu cudzoziemców i odstąpienia od ich zatrzymania.

Prokurator przedstawił też Bąkiewiczowi zarzut dotyczący pomówienia funkcjonariuszki Straży Granicznej w internecie - na portalu X, sugerował, że funkcjonariuszka realizuje wrogą wobec Polski politykę migracyjną. Miało do tego dojść 29 czerwca - tego samego dnia, co incydent w Słubicach.

Wszystkie zarzuty prokuratura zakwalifikowała jako przestępstwa o charakterze chuligańskim, co powoduje, że górna granica kary jest podwyższona do 4,5 roku pozbawienia wolności. - Postępowanie podejrzanego było działaniem publicznym i bez powodu, okazującym przy tym rażące lekceważenie porządku prawnego - ocenia prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik Prokuratury Okręgowej.

Robert Bąkiewicz nie przyznał się do winy. Złożył krótkie oświadczenie i odmówił składania wyjaśnień oraz udzielania odpowiedzi na pytania.

Jako środek zapobiegawczy nadal obowiązuje dozór policji, obowiązek informowania o opuszczaniu miejsca pobytu i zakaz zbliżania się do polsko-niemieckich przejść granicznych na odległość mniejszą niż kilometr.

Bąkiewicz po przesłuchaniu: ogromny skandal

Po zakończeniu przesłuchania adwokaci Bąkiewicza zapowiedzieli złożenie zażalenia na stosowane środki zapobiegawcze. Przekonywali też, że zarzucone ich klientowi czyny powinny być ścigane z zawiadomienia prywatnego, a tak nie jest. Podejrzany także rozmawiał z dziennikarzami. - Mamy do czynienia niewątpliwie z ogromnym skandalem. Po pierwsze, nie mamy dostępu do pełnych akt sprawy. Po drugie, sprawa toczy się w kuriozalnej sytuacji, w której normalnie tego typu sprawy nie są procedowane przez prokuraturę, tym bardziej prokuraturę okręgową - stwierdził Bąkiewicz. Dodał, że po czynnościach z prokuratorem dokonano rewizji, przeszukania jego osoby. Stwierdził, że próbuje się dokonywać zaboru różnych jego przedmiotów po to, żeby poszukiwać argumentów do prowadzenia postępowania przeciwko niemu.

Pierwsze przesłuchanie

Na poprzednim przesłuchaniu 18 sierpnia Bąkiewicz również odmówił złożenia wyjaśnień. Zarówno on, jak i jego adwokat powoływali się na to, że nie mieli dostępu do pełnej dokumentacji sprawy. Zapowiedział, że złoży wyjaśnienia, gdy zapozna się z materiałem dowodowym. Wówczas usłyszał zarzut znieważenia funkcjonariusza publicznego.

Zarzut dotyczył jednego słowa, które Bąkiewicz miał skierować pod adresem funkcjonariuszy. Na nagraniu, które krąży po sieci słychać m.in. jak nazywa służby mundurowe "zdrajcami".

- Robertowi B. zarzucono, że 29 czerwca 2025 roku w rejonie przejścia granicznego w Słubicach publicznie w sposób rażąco lekceważący dla porządku prawnego znieważył dwoje funkcjonariuszy Straży Granicznej i dwie funkcjonariuszki Żandarmerii Wojskowej podczas i w związku z wykonywaniem przez tych funkcjonariuszy czynności służbowych, nazywając ich zdrajcami - informowała wówczas rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim Mariola Wojciechowska-Grześkowiak.

prok
Prokuratura o zarzutach dla Bąkiewicza
Źródło: TVN24

Jak dodawała, Bąkiewicz nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i skorzystał z uprawnienia do odmowy złożenia wyjaśnień. - Jednocześnie uprzedził, że nie wyklucza złożenia wniosku o złożenie takich wyjaśnień w przyszłości po zapoznaniu się z całością materiału dowodowego tej sprawy - mówiła.

W sierpniu wobec Bąkiewicza zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, a także obowiązku informowania o opuszczaniu miejsca pobytu i jego powrocie oraz zakazie zbliżania się do polsko niemieckich przejść granicznych na odległość nie mniejszą niż jeden kilometr.

Zarzut ma związek z incydentem na słubickim moście granicznym z 29 czerwca 2025 roku. Za znieważenie służb mundurowych grozi kara grzywny, ograniczenia wolności albo do roku pozbawienia wolności.

Bąkiewicz: mamy milczeć i nie bronić własnej ojczyzny

- To, że oni każą mi się odsuwać na kilometr od granicy polsko-niemieckiej, jest to, niechybnym dowodem na to, jaki jest cel ich konkretnych działań. Ich działania są następujące - mamy milczeć, mamy mordy w kubeł wsadzić i nie bronić własnego narodu i własnej ojczyzny przed masową migracją - mówił w sierpniu po wyjściu z sądu Bąkiewicz. Zapowiadał, że podejmie "wszelkie możliwe środki do tego, żeby winni tych fałszywych oskarżeń ponieśli tego konsekwencje".

Bąkiewicz: mamy milczeć i nie bronić własnego narodu i własnej ojczyzny przed masową migracją
Źródło: TVN24

Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie, pod nadzorem Prokuratury Regionalnej w Szczecinie.

Bąkiewicz, działacz środowisk narodowych, na granicy polsko-niemieckiej pojawiał się w ramach tzw. patroli obywatelskich. Powołał tzw. Ruch Obrony Granic, który na swojej stronie internetowej informuje, że jest "ogólnopolską inicjatywą społeczną", a jej celem jest "obrona Polski przed masową migracją i zagrożeniami z nią związanymi".

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: