Około 300 mieszkańców Zgorzelca (Dolnośląskie) musiało opuścić swoje domostwa. Wszystko przez to, że na podwórku jednej z kamienic znaleziono dwa granaty z czasów drugiej wojny światowej. Do akcji ruszyli saperzy.
Zgłoszenie o znalezieniu dwóch niewybuchów na podwórku jednej z kamienic przy ulicy Bohaterów Getta w Zgorzelcu służby otrzymały od zaniepokojonego mieszkańca.
"Prawdopodobieństwo, że zostały przeniesione"
- To dwa granaty przeciwpancerne produkcji radzieckiej. Znaleziono je na trawniku. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zostały przeniesione z terenu pobliskiej budowy - relacjonuje st. chor. Radosław Mazur, dowódca patrolu rozminowania 23. Pułku Artylerii z Bolesławca.
I dodaje, że granaty zostały zabezpieczone w specjalnych pojemnikach. Zostaną przewiezione na poligon i tam zneutralizowane.
Ewakuacja mieszkańców
Na czas akcji saperów konieczna była ewakuacja mieszkańców z kwartału ulic Bohaterów Getta-Langiewicza-Sienkiewicza-Okrzei. - To około 250-300 osób. O sprawie zostały powiadomione służby energetyczne, gazownicze i wodociągi - mówi mł. asp. Justyna Więcek z policji w Zgorzelcu. Podjęto decyzję o tymczasowym odcięciu dopływu gazu i prądu.
Po godzinie 13 na stronie internetowej miasta poinformowano, że mieszkańcy mogą bezpiecznie wracać do swoich domów.
"Zawleczki wiszą na włosku"
Saperzy sprawdzają teren budowy z której mogły pochodzić granaty. - Próbujemy skontaktować się z z kierownikiem budowy. Musimy sprawdzić, co się da - podkreśla saper. Jego zdaniem sytuacja była groźna ze względu na bardzo zły stan zawleczek niewybuchów. - Wiszą na włosku. Gdyby puściły, taki granat mógłby eksplodować, a punktową siłę rażenia ma bardzo dużą. Te granaty mogły przebić pancerz czołgu - mówił Mazur.
Niewybuchy z czasów drugiej wojny światowej znaleziono w Zgorzelcu:
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Jan Krzysztof Szychta