Zapłakana pięciolatka błąkała się po mieście. Niemal wpadła pod samochód

Dziewczyna była sama i przestraszona. Błąkała się po chodnikach
Środa Śląska. Dziecko błąkało się po chodnikach. Pomogła przechodząca kobieta (materiał z 6.04.2022)
Źródło: Dolnośląska Policja

Wystarczyła chwila nieuwagi i pięcioletnia dziewczynka "zgubiła" mamę. Zapłakana chodziła w Środzie Śląskiej (Dolnośląskie) po chodnikach i w pewnym momencie niemal wbiegła na jezdnię. Dziewczynką zaopiekowała się jedna z przechodzących kobiet. Po chwili znalazła się mama.  

- Dziecko jest zapłakane, chodzi samo po chodnikach - takie zgłoszenie dostał dyżurny komendy policji w Środzie Śląskiej.

Na miejscu okazało się, że przestraszoną pięciolatką zainteresowała się jedna z mieszkanek, która wracała z pracy i do czasu przyjazdu patrolu zaopiekowała się dzieckiem.

Dziewczyna była sama i przestraszona. Błąkała się po chodnikach
Dziewczyna była sama i przestraszona. Błąkała się po chodnikach
Źródło: Dolnośląska Policja

Mogło dojść do tragedii

- Niewiele brakowało, aby cała sytuacja zakończyła się tragicznie, bowiem dziewczynka, będąc bez opieki, w pewnym momencie niemal wbiegła na drogę wprost przed nadjeżdżający samochód – mówi młodszy aspirant Aleksandra Pieprzycka z Komendy Powiatowej Policji w Środzie Śląskiej.

Czytaj też: Matka twierdziła, że jej roczny syn połknął trującą roślinę. Aleksander trafił do szpitala w policyjnej eskorcie

Choć moment ten został zarejestrowany przez kamery miejskiego monitoringu, to na nagraniu opublikowanym przez policję go nie ma. - Ten akurat fragment nie nadawał się do publikacji z uwagi na to, że widz mógłby zidentyfikować matkę dziecka – wyjaśnia młodszy aspirant Karol Dudziak z KPP w Środzie Śląskiej.

Zdenerwowana matka szukała dziecka

Mundurowi szybko ustalili, gdzie może przebywać matka dziewczynki. – Było to nieopodal miejsca, gdzie zauważona została pięciolatka – podkreśla mł. asp. Dudziak.

Pięciolatka była bez opieki
Pięciolatka była bez opieki
Źródło: Dolnośląska Policja

Policjanci od razu zauważyli kobietę, która była wyraźnie zdenerwowana i szukała dziecka. Kiedy pokazali jej zdjęcie dziewczynki, było już pewne, że zapłakany maluch to córka 30-latki.

Policja apeluje o ostrożność

- Gdy tylko dziewczynka zobaczyła mamę, od razu do niej podbiegła i wpadła w jej ramiona. Chociaż wszystko skończyło się szczęśliwie, to niewiele brakowało, aby doszło do tragedii – zaznacza, cytowana na wstępie, mł. asp. Aleksandra Pieprzycka.

OGLĄDAJ TELEWIZJĘ NA ŻYWO W TVN24 GO >>>

Apeluje do rodziców i opiekunów o ostrożność i przypomina, że dziecka nie można stracić z oczu nawet na chwilę.

- Kilkulatek nie jest świadomy zagrożeń, jakie mogą go spotkać, dlatego cały ciężar odpowiedzialności spoczywa na dorosłych – podkreśla policjantka.

Czytaj także: