Świdnicka prokuratura oskarżyła 20-letniego Marcelego C. o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem rodziców i młodszego brata. Zginęli podczas snu od ciosów zadanych siekierą. C. miał upozorować napad rabunkowy na rodzinny dom, wszedł na dach i wezwał policję.
Do zabójstwa małżeństwa i ich siedmioletniego syna doszło w grudniu 2019 roku w Ząbkowicach Śląskich (woj. dolnośląskie). W sprawie zatrzymano 18-letniego wówczas Marcelego C., syna i brata ofiar. Śledczy ustalili, że po dokonaniu zbrodni starał się zatrzeć ślady przestępstwa.
- Próbował spalić i ukryć ubranie, które miał na sobie podczas zdarzenia oraz siekierę. Po powrocie do domu, Marceli C. wyszedł na dach i zawiadomił policję o napadzie rabunkowym - relacjonował prokurator.
20-latek poczytalny
Marceli C. został oskarżony o dokonanie ze szczególnym okrucieństwem trzech zabójstw. Śledczy wskazują, że kierował się motywacją zasługującą na szczególne potępienie.
- Zabójstwo rodziców zostało dodatkowo zakwalifikowane jako popełnione w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, ponieważ po dokonanych czynach, Marcel C. zabrał z domu pieniądze w kwocie 8,7 tysiąca złotych, które planował przeznaczyć na ucieczkę z kraju - dodał prokurator Orepuk.
C., według prokuratury, przyznał się do zarzutów i złożył wyjaśnienia. Mężczyzna przebywa w areszcie. Grozi mu dożywocie.
Prokurator Orepuk dodał, że w toku śledztwa przeprowadzono obserwację psychiatryczną oskarżonego. - Z uzyskanej opinii biegłych lekarzy psychiatrów wynika, że C. był i jest osobą w pełni poczytalną - powiedział prokurator.
Biegli psycholodzy z Instytutu Ekspertyz Sądowych im. prof. J. Sehna w Krakowie stwierdzili u C. zaburzenie osobowości polegające na braku empatii i wrażliwości, zgeneralizowaną wrogość, a nawet nienawiść wobec otoczenia. Biegli stwierdzili też, że mężczyznę cechuje silny egocentryzm i obwinianie innych, w tym członków swojej rodziny, za niepowodzenia.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: policja dolnośląska