Prowadziła busa z pasażerami, przekroczyła dozwoloną prędkość i była pod wpływem alkoholu. Po zatrzymaniu tłumaczyła, że zażyła krople żołądkowe. Policjanci z Ząbkowic Śląskich (woj. dolnośląskie) nie uwierzyli w jej wyjaśnienia. Kobiecie grozi teraz do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia doszło na krajowej drodze nr 8 w okolicach Ząbkowic Śląskich. Policjanci podczas standardowej kontroli samochodów, zauważyli autobus, który przekroczył dozwoloną prędkość.
- Jechał z prędkością 70 kilometrów na godzinę - tłumaczy podkom. Ilona Golec z Komendy Powiatowej Policji w Ząbkowicach Śląskich - Z tego względu policjanci postanowili zatrzymać autobus. Podczas kontroli wyszło na jaw, że kierująca pojazdem jest pod wpływem alkoholu - dodaje.
"To wszystko przez krople"
Policjanci skontrolowali kobietę alkomatem i okazało się, że ma blisko 0,8 promila w organizmie. Twierdziła jednak, że alkoholu nie piła.
- Tłumaczyła, że nigdy nie pije alkoholu, a to wszystko przez krople żołądkowe, które miała zażyć z samego rana - opowiada Golec - To jednak niemożliwe. Zażycie kropli żołądkowych nie wykazałoby, prawie promila alkoholu w jej organizmie. Tym bardziej, że badanie było przeprowadzane trzykrotnie w odstępach czasowych i cały czas utrzymywał się taki sam poziom alkoholu w jej organizmie - kończy policjantka.
Kierującą autobusem rejsowym z Wrocławia do Nowej Rudy okazała się 39-letnia mieszkanka Wrocławia. W autobusie prywatnego przewoźnika przebywało pięciu pasażerów. Kurs dokończył inny, trzeźwy kierowca. Kobiecie zostało zatrzymane prawo jazdy, które może stracić. Poza tym grozi jej do dwóch lat więzienia.
Do zdarzenia na krajowej "ósemce" w okolicach Ząbkowic Śląskich na Dolnym Śląsku:
Autor: nawr / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP w Ząbkowicach Śląskich