Z wysokości tysiąca metrów wycelować piętą w dwuzłotówkę? Są wrocławianie, którzy to potrafią. Andrzej Nalepa i Jacek Brzeziński chcą pokonać 800 innych zawodników, którzy przyjechali do Dubaju na mistrzostwa świata w spadochroniarstwie.
- Wrocławianie walczą o tytuł w konkurencji ParaSki, czyli w połączeniu spadochroniarstwa z narciarstwem - mówi Ryszard Olszowy, prezes V Oddziału Związku Polskich Spadochroniarzy we Wrocławiu.
Zawodników czekają skakanie ze spadochronem na celność oraz slalom gigant. - Wydaje się, że najtrudniejsze jest to pierwsze zadanie. Sportowcy skaczą z helikoptera, który znajduje się tysiąc metrów nad ziemią. Ich zadaniem jest wylądować jak najbliżej krążka, znajdującego się na ziemi - wyjaśnia Olszowy.
Trafić piętą w dwuzłotówkę
Środek okręgu na średnicę dwuzłotówki. Najlepszym udaje się dotknąć to miejsce piętą.
- Wszyscy oddają po osiem skoków, elektroniczny przyrząd mierzy jak daleko wylądował skoczek. Wygrywa zawodnik, którego zsumowany wynik po wszystkich kolejkach skoków jest najmniejszy - tłumaczy Olszowy. - Bardzo liczymy na naszych zawolników. Jacek już raz został mistrzem świata w Australii, mam nadzieję, że powtórzy swój sukces i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich - dodaje.
Skaczą w "barwach" Wrocławia
Wrocławscy spadochroniarze specjalnie na tę okazję, nardukowali na swoje ufundowane przez magistrat spadochrony, hasło "Wrocław Miasto Spotkań". W biało-czerwonych barwach wystąpią też zawodnicy z Lublina, Krakowa i Bielska-Białej. Mistrzostwa potrwają do 9 grudnia.
Autor: gwoj,bieru/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: wroclaw.pl | Piotr Dziergas