Zarząd województwa dolnośląskiego - na wniosek Państwowego Gospodarstwa Wodnego - Wody Polskie oraz Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii - podjął uchwałę o całkowitym zakazie połowu ryb z rzeki Odry na terenie całego województwa. Zakaz obowiązuje do 30 września. "Obecna sytuacja, która ma miejsce w rzece, jest katastrofą ekologiczną" - przekazał zarząd województwa dolnośląskiego w komunikacie.
Jak informuje urząd marszałkowski, działanie to ma przede wszystkim chronić ludzi przed możliwym niebezpieczeństwem spowodowanym spożyciem ryb wyłowionych z rzeki, ale też być ochroną gatunków ryb, które żyją w Odrze.
"W kompetencjach Samorządu Województwa pozostaje możliwość wydania zakazu połowu ryb na wniosek krajowego zarządcy drogi rzecznej oraz właściwych służb sanitarnych. Państwowe Gospodarstwo Wodne - Wody Polskie oraz Wojewódzki Lekarz Weterynarii taki wniosek zgłosili do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. W trybie pilnym wydana została uchwała Zarządu Województwa zakazująca połowu ryb na całym biegu rzeki Odry na terenie Województwa Dolnośląskiego" - czytamy w komunikacie.
Apelują: nie wchodźcie do rzeki
Jednocześnie samorząd województwa dolnośląskiego zaapelował do mieszkańców regionu o niewchodzenie do rzeki, niekąpanie się w niej oraz niedopuszczanie do wchodzenia do wody przez zwierzęta.
"Odra jest sercem i symbolem Dolnego Śląska, przebiega przez cały nasz region. To wielkie bogactwo przyrodnicze, ale również wielki potencjał turystyczny i rekreacyjny. Obecna sytuacja, która ma miejsce w rzece, jest katastrofą ekologiczną. Skażenie wody doprowadziło do zaburzenia równowagi ekosystemu rzecznego i masowego śnięcia ryb" - podkreślono w komunikacie.
Mają doświadczenie, służą pomocą
Samorząd Województwa Dolnośląskiego poinformował, że pozostaje w gotowości, aby wesprzeć administrację państwową w działaniach mających na celu zwalczenie skażenia Odry oraz jej dorzecza. I przypomniał, że z podobną sytuacją, ale na mniejszej rzece, miał już do czynienia.
"Mając doświadczenie z ratowania rzeki Baryczy po silnym skażeniu chemicznym, jesteśmy gotowi do pomocy zarówno merytorycznej, jak i technicznej. To wiedza ichtiologów i specjalistów w zakresie ochrony środowiska zaangażowanych w ochronę ekosystemu Stawów Milickich oraz możliwości techniczne, tj. sprzęt pomiarowy do monitorowania jakości wody oraz wysokowydajne pompy natleniające wodę, które skutecznie wykorzystywane były w czasie skażenia rzeki Baryczy w 2020 roku" - napisał samorząd województwa.
Sprawę bada prokuratura
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Śnięte ryby zaobserwowano m.in. w okolicach Oławy i Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. W środę Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska (WIOŚ) w Zielonej Górze poinformował, że w lipcu doszło do znacznego śnięcia ryb w górnym biegu rzeki, poza terenem woj. lubuskiego. Od tej pory pojedyncze martwe ryby pojawiają się na kolejnych odcinkach rzeki. Na początku miesiąca w okolicach Wrocławia, a w ostatnich dniach także na lubuskim odcinku.
W czwartek WIOŚ we Wrocławiu podał, że w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności mezytylenu. "We wszystkich badanych próbkach zaczynając od dnia 28 lipca mikroskopowa analiza biologiczna wykazała występowanie typowych organizmów dla rzeki Odry" – podał w czwartek WIOŚ. Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze z zawiadomienia WIOŚ we Wrocławiu zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu.
Źródło: TVN24.pl