Wrocławski sąd uznał, że jeden z klubów nocnych działających na tamtejszym rynku narusza uchwałę o parku kulturowym oferując usługi erotyczne. Wyrok na razie jest nieprawomocny, ale niewykluczone, że otworzy on drogę magistratowi do pozbycia się tego typu lokali z centrum miasta.
Od kwietnia 2015 roku w stolicy Dolnego Śląska obowiązują przepisy uchwały o parku kulturowym "Stare Miasto". To pomysł władz miasta na uporządkowanie przestrzeni w ścisłym centrum i jego okolicach. Teren obejmuje starówkę w granicach miejskiej fosy, czy też Ostrów Tumski. Łącznie około 200 hektarów. Uchwała m.in. reguluje kwestie związane z umieszczaniem reklam w przestrzeni publicznej, ale też działalność handlową i usługową.
"Granie erotyką"
Jeden z punktów uchwały zakazuje prowadzenia działalności o charakterze erotycznym. I właśnie na ten przepis powołała się wrocławska straż miejska, kierując do sądu sprawę przeciwko prezesowi zarządu jednego z klubów. Ale wcześniej dobrze się do potyczki sądowej przygotowała.
- W jednym z lokali działających na wrocławskim rynku funkcjonariusze straży miejskiej udokumentowali zdjęciowo zarówno wystrój o charakterze erotycznym - na ścianach wisiały plakaty z roznegliżowanymi kobietami - jak i skąpo ubrane tancerki. Jedna tańczyła z obnażonymi piersiami, inne były w samej bieliźnie - mówi Piotr Szereda, występujący w sądzie jako oskarżyciel z ramienia straży miejskiej.
Strażnicy zgromadzili więcej dowodów. Na przykład ogłoszenie o rekrutacji do lokalu kelnerek i tancerek ze wskazaniem, że ich zadaniem będzie umilanie czasu klientom i zapewnienie im miłej atmosfery.
- Między klientami a obsługą łamana jest pewna granica, dochodzi do kontaktu cielesnego. To jest granie erotyką - zaznacza Szereda.
Strażnicy będą częściej gościć w klubach?
Właściciel próbował kontrować. Przed sądem tłumaczył, że to tylko pole dance, sport. Ale Sąd Rejonowy dla Wrocławia-Śródmieścia podzielił zdanie straży miejskiej. Taniec na rurze w okolicznościach przedstawionych powyżej uznał jako świadczenie usługi o charakterze erotycznym. Za wykroczenie nałożył karę na właściciela klubu w wysokości trzech tysięcy złotych.
- To pierwszy wyrok tego typu w kraju. "Działalność usługowa o charakterze erotycznym" to pojęcie nadal nieostre, ale pisemne uzasadnienie wyroku może tę sytuację zmienić. Tworzymy orzecznictwo - przyznaje Piotr Szereda.
Wyrok jest nieprawomocny. Nawet jeśli by się uprawomocnił, to orzeczona kara wydaje się nie być zbyt dotkliwa. Ale prawomocny wyrok dałby legitymację strażnikom miejskim do podobnych, regularnych już działań.
Za to wykroczenie grozi grzywna do pięciu tysięcy złotych, prace społeczne, a nawet do 30 dni aresztu. Strażnicy mogą praktycznie codziennie sprawdzać lokale i w razie łamania uchwały kierować do sądu wniosek za wnioskiem, zmuszając właścicieli do wycofania się z biznesu.
- Zarówno ten, jak i inne lokale muszą mieć świadomość, że tego typu działalności na obszarze parku kulturowego prowadzić nie można. Takie miejsca szkodzą wizerunkowi Wrocławia - podsumowuje Szereda.
Autor: ib/ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24