Grupka mężczyzn, idąc w środku nocy jedną z ulic w centrum Wrocławia, ukradła przytwierdzonego do chodnika krasnala Mała Lady Pank. Zdarzenie nagrała kamera monitoringu należąca do znajdującego się obok hotelu. Sprawa została już zgłoszona na policję.
Do kradzieży doszło 26 grudnia na chodniku przy ulicy Łaziennej, w miejscu niegdyś kultowym na mapie Wrocławia. Dokładnie tam znajdował się słynny Jazz Klub Rura, będący w PRL, w latach 80. powiewem wolności i miejscem spotkań wrocławskiej bohemy. Wbrew swojej nazwie scena przy Łaziennej 4 nie ograniczała się tylko do zapraszania jazzmanów. W ciągu 12 lat odbyły się tam setki koncertów, w tym gigantów polskiego rocka. Swój debiut zanotował tam m.in. zespół Lady Pank.
Lata lecą, klubu dawno już nie ma, ale pamięć po tamtych imprezach wśród nieco starszej grupy mieszkańców nadal jest żywa. Wrocław pamięta też o zespole Panasewicza i Borysewicza, czego wyrazem było postawienie w miejscu kultowego klubu krasnala "Mała Lady Pank". W czerwcu muzycy brali udział w uroczystym odsłonięciu figurki z okazji 40-lecia zespołu. Jak się okazało, krasnal postał ledwie pół roku, do świąt.
Krasnal skradziony
W nocy z 25 na 26 grudnia ekipa licząca siedmiu mężczyzn przechodziła ulicą Łazienną. Niektórzy mieli w rękach butelki. - Wyglądali na podpitych. Albo skądś wracali, albo szli gdzieś dalej. Zatrzymali się koło krasnala, czyli de facto koło naszego hotelu - mówi Vitaliy Yakymiv, kierownik recepcji Hotelu Jazz.
Całe zdarzenie, w wysokiej jakości, nagrała kamera zamontowana na elewacji budynku. Na nagraniu widać, jak mężczyzna idący na samym końcu grupy zainteresował się figurką. Zawołał resztę. Jeden z kolegów ochoczo ruszył mu z pomocą i we dwóch wyrwali krasnala razem z płytkami chodnikowymi. - Chwycili go, przemieścili się o parę metrów i sobie poszli - dodaje Yakymiv.
I na nagraniu dokładnie widać dlaczego. Inny mężczyzna z grupy, być może przeczuwając, że mogą być z tego kłopoty, zastopował swoich znajomych i polecił im odstawić rzeźbę na miejsce. Posłuchali. Ale tylko na chwilę.
Trzy kwadranse później ta sama dwójka wróciła po krasnala, już bez obstawy. Co dalej się z nim stało? Tego nie wiadomo.
Policja działa
- We wtorek zgłosiliśmy sprawę w komisariacie na Trzemeskiej, dostarczyliśmy policji nagrania z monitoringu. Chcielibyśmy, aby krasnal wrócił na swoje miejsce - zaznacza Vitaliy Yakymiv.
Policjanci już pracują nad sprawą. - Przyjęliśmy takie zawiadomienie. Zabezpieczony został monitoring, trwają czynności zmierzającego do ustalenia sprawców i odzyskania skradzionego mienia. Straty oszacowano na około dziesięć tysięcy złotych, z czego wartość samego krasnala to około siedem i pół tysiąca - mówi Aleksandra Freus z zespołu prasowego wrocławskiej policji.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Hotel Jazz