Policjanci z Wrocławia ustalają, do kogo należał aligator, który zamiast w terrarium przebywał na wolności. Na hodowanie tego gatunku gada w Polsce należy mieć pozwolenie. Jednak okazuje się, że kajman z Rędzina nie ma chipa, ani nawet śladu po nim, a więc najprawdopodobniej był hodowany nielegalnie.
Kajman odłowiony w niedzielę na wrocławskim Rędzinie dochodzi do siebie pod czujnym okiem pracowników zoo. Wciąż nie wiadomo, jak i dlaczego egzotyczne zwierzę znalazło się na wolności. To próbuje ustalić policja. - Prowadzimy czynności zmierzające do ustalenia osoby, która mogła w sposób niezgodny z przepisami opiekować się tym kajmanem albo pozbyła się zwierzęcia, wypuszczając je na otwarty teren - mówi nam Łukasz Dutkowiak, rzecznik wrocławskiej policji.
Nie ma chipa, ani śladu po nim
Hodowcy dzikich zwierząt powinni znajdować się w specjalnej ewidencji. Jeśli jednak na posiadanie zwierzęcia nie mają zgody, to nie ma ich też w spisie. A hodowla jest wtedy nielegalna. Niewykluczone, jak mówią pracownicy wrocławskiego zoo, że tak właśnie było w przypadku kajmana. - Nie stwierdziliśmy chipa, ani śladu po nim, więc najprawdopodobniej zwierzę było nielegalnie trzymane w domu. Podkreślę, że posiadanie takiego zwierzęcia prywatnie jest możliwe, ale wymaga spełnienia określonych warunków - podkreśla Marek Pastuszek, kierownik terrarium w Zoo Wrocław. I dodaje, że te reguluje rozporządzenie - wydane przez ministra środowiska w 2011 roku - w sprawie gatunków zwierząt niebezpiecznych dla życia i zdrowia ludzi. OGLĄDAJ TVN24 GO NA ŻYWO W INTERNECIE >>>
Karłowaty, ale wcale nie taki mały
Aligator to - jak wynika z oględzin - najprawdopodobniej ponad trzyletnia samica. Jak opisywał Pastuszek, kajman karłowaty po tym, jak trafił do zoo, był niemrawy. - Miał też zamgloną soczewkę oka, co potwierdza wysoki stopień wyziębienia. W poniedziałek rano soczewka oka była już czysta, a kajman dużo bardziej ruchliwy - relacjonował kierownik Terrarium. - Najprawdopodobniej znudził się właścicielowi lub wyrósł z terrarium, lub okazał się za drogi w utrzymaniu - stwierdził Radosław Ratajszczak, prezes wrocławskiego zoo. Bo choć kajman karłowaty to najmniejszy z kajmanów, to i tak dorasta do 1,5 metra długości i może ważyć do 15 kilogramów. Co więcej, to zwierzęta długowieczne, bo mogą żyć nawet ponad 50 lat. - Do tego należy do dość żarłocznych stworzeń, więc jest drogi w utrzymaniu. Właściciel zapewne tego nie uwzględnił przy jego zakupie - wyjaśniał Ratajszczak.
Źródło: TVN24 Wrocław, Zoo Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Zoo Wrocław