W nocy z 21 na 22 września kotka Pepsi nie wróciła do domu we Wrocławiu. To był pierwszy raz. Właścicielka rozklejała ogłoszenia, pytała o kotkę sąsiadów, ale ślad po niej zaginął.
- Kot po tygodniu, czyli 28 września, sam wrócił do domu w stanie agonalnym. Na początku myśleliśmy, że biła się z innymi kotami. Zobaczyliśmy, że ma jedno oko czarne, ale potem, jak zaczęliśmy obmywać te rany - zorientowaliśmy się, że ona ma w ciele śruty. Na początku były widoczne cztery, jeden nad okiem uszkodził je na stałe, trzy były na pyszczku. Następnego dnia, kiedy pojechaliśmy do weterynarza, okazało się na prześwietleniu, że ma jeszcze w ciele 14 śrutów, więc łącznie miała ich 18 - opowiada w rozmowie z tvn24.pl Izabela Stajniak-Steliga, właścicielka kotki Pepsi.
Kot stracił oko
- Ktoś potraktował ją jak żywą tarczę - mówi właścicielka. Pepsi przeszła dwie operacje: usunięcia oka oraz pocisków z narządów wewnętrznych. Lekarze weterynarii uratowali jej życie, choć w ciele kotki wciąż pozostają dwa śruty - w głowie i miednicy - których usunięcie mogłoby być zbyt ryzykowne.
Po trzech tygodniach leczenia Pepsi dochodzi do siebie fizycznie, jednak trauma pozostawiła ślady psychiczne. Kotka jest bardzo zestresowana i wymaga długotrwałej opieki.
Apel policji
Właścicielka zgłosiła sprawę na policję.
- Potwierdzamy, że niestety taka sytuacja miała miejsce. Przyjęliśmy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Policjanci wnikliwie prowadzą to postępowanie. Apelujemy też do osób, które mogą coś wiedzieć w tej sprawie, aby się kontaktowały z Komendą Policji Wrocław-Krzyki, bo oni prowadzą tę sprawę - przekazała podkomisarz Aleksandra Freus z wrocławskiej policji.
Właścicielka kotki sama także zaangażowała się w wyjaśnianie sprawy. Zorganizowała konferencję prasową, rozwiesza ogłoszenia i rozmawia z sąsiadami.
- Współpracuję w tej chwili z fundacją "Między Mostami", uzbieraliśmy 10 tysięcy złotych na nagrodę za informacje dotyczące sprawcy. Mam już kilka sygnałów - mówi właścicielka Pepsi.
Za znęcanie się nad zwierzętami grozi do 3 lat pozbawienia wolności, zaś za znęcanie się ze szczególnym okrucieństwem kara pozbawienia wolności może trwać nawet 5 lat.
Pierwszą informację na ten temat otrzymaliśmy na Kontakt24.
Autorka/Autor: SK/tok
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Izabela Stajniak-Steliga