Wrocławski sąd przychylił się do wniosków o dobrowolne poddanie się karze pięciu mężczyzn biorących udział w zamieszkach przed komisariatem po śmierci Igora S. Kolejnych ośmiu mężczyzn także chce dobrowolnie poddać się karze. Kilkadziesiąt osób czeka na proces.
W poniedziałek sąd przychylił się do wniosków o dobrowolne poddanie się karze. Trzech z mężczyzn zostało skazanych na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, kolejny na 1,5 roku więzienia, a piąty z oskarżonych na 6 miesięcy więzienia i dodatkowo 6 miesięcy prac społecznych.
"Nie byli prowodyrami"
- Niewątpliwie popełnili do przestępstwo. Przyznawali się do tego. Sąd opierał się na szerokim materiale dowodowym, nie tylko na zapisach z monitoringu, ale też na zeznaniach pokrzywdzonych policjantów. Oskarżeni przyszli na to miejsce, ale nie byli prowodyrami - mówił sędzia Paweł Pomianowski.
Trzech ze skazanych to młodociani, którzy niedawno skończyli 18 lat. Wszyscy skazani muszą zapłacić po 300 złotych nawiązki na rzecz Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu i nawiązki, w wysokości od 100 do 200 złotych, na rzecz policjantów, którzy ucierpieli w zamieszkach.
Kolejny proces i wnioski o poddanie się karze
Tego samego dnia przed sądem rozpoczął się proces innych oskarżonych w tej samej sprawie. Na ławie oskarżonych zasiąść miały 32 osoby. Na razie jednak sąd rozpatrzył wnioski dziesięciu, które chciały dobrowolnie poddać się karze. Dwa z wniosków odrzucił. Decyzję w sprawie ośmiu oskarżonych, którzy do winy się przyznają i deklarują gotowość poddania się uzgodnionej karze ma ogłosić w połowie kwietnia.
Sędzia Marek Górny odczytał zeznania mężczyzn. Jeden z nich twierdził, że przed komisariatem znalazł się przypadkiem. - Przejeżdżałem tramwajem. Postanowiłem wysiąść, jak zobaczyłem tłum. Nie podchodziłem pod sam komisariat. Podniosłem z ziemi kamień, rzuciłem w stronę radiowozu. Nikt mnie do tego nie namawiał - przytaczał słowa oskarżonego sędzia. - Rzuciłem tylko raz. Żałuję, że w ogóle wysiadłem z tramwaju. Nie krzyczałem obraźliwych słów - kontynuował odczytywanie zeznania sędzia.
Z słów innego oskarżonego wynikało, że poszedł przed komisariat, by zapalić znicz ku pamięci zmarłego 22-latka. - Nie znałem tam nikogo, nie znałem Igora. Zaczęliśmy rzucać. Wziąłem trzy kamienie - zeznawał. Inny z kolei twierdził, że niczym nie rzucał, ale "najwięcej krzyczał". W zeznaniach obiecał: "Na pewno nie będę już darł ryja przed komendą policji".
Wyroki dla trzech najbardziej agresywnych
Przed sądem w sprawie burd przed komisariatem ma stanąć jeszcze 38 osób. Oskarżeni są m.in. o udział w zbiegowisku przed budynkiem, w którym zmarł Igor S. Zarzuca im się zniszczenie mienia, rzucanie kamieniami i petardami, nawoływanie do popełnienia występku, znieważanie policjantów i stosowanie wobec nich przemocy.
W połowie marca zapadły prawomocne wyroki w sprawie trzech innych uczestników zamieszek. Mateusz S. ma spędzić w więzieniu 4,5 roku, a Adrian O. - 4 lata. Z kolei Jarosław W. został skazany na 4 lata więzienia. Czytaj więcej na ten temat
Autor: tam/gp/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak