Przed Sądem Okręgowym we Wrocławiu zakończył się proces Dariusza H., właściciela strzelnicy na Dworcu Świebodzkim. To tam, ponad dwa lata temu, doszło do pożaru. Zginęła jedna osoba, a siedem zostało rannych. Mężczyzna został skazany na rok i sześć miesięcy więzienia. Wyrok nie jest prawomocny.
W poniedziałek Sąd Okręgowy we Wrocławiu uznał oskarżonego za winnego i wymierzył mu karę roku i sześciu miesięcy pozbawiania wolności. Orzekł także wobec niego zadośćuczynienie w wysokości po 150 tys. zł na rzecz rodziców zmarłego oraz nawiązki w kwotach od 10 tys. zł do 80 tys. zł na rzecz części pokrzywdzonych.
Sąd o winie Dariusza H., właściciela strzelnicy
W ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Łukasz Franckiewicz podkreślił, że stan faktyczny nie budził wątpliwości, a postępowanie dowodowe pozwoliło na wyjaśnienie wszelkich okoliczności sprawy. Jak przypomniał, w dniu zdarzenia jedna z jednostek broni zacięła się w czasie strzelania, a osoba ją trzymająca w sposób prawidłowy skierowała broń ku podłodze. Doszło wówczas do niekontrolowanej serii wystrzałów, kule uderzyły o podłogę, na której zgromadzony był pył prochowy pochodzący z innych wielokrotnie oddawanych w tym miejscu strzałów. - Należy wskazać, że podczas wystrzału z lufy wylatuje nie tylko pocisk, ale resztki niespalonego prochu - mówił sędzia dodając, że o ile strzelnica usytuowana jest na terenie otwartym, gdzie m.in. pada deszcz, nie jest to problemem, jednak jeśli mieści się ona w pomieszczeniu zamkniętym - jak w przypadku tej na Dworcu Świebodzkim - to resztki niespalonego prochu odkładają się na podłożu i powinny być usuwane. - Jeśli nie zostaną usunięte w sposób dostateczny, to ich nagromadzenie może spowodować to, że w przypadku pojawienia się gdzieś zarzewia ognia - a takim były te ogniki na skutek uderzenia kuli o podłoże - ten proch się zapali i tak stało się w niniejszej sprawie - tłumaczył sędzia. Wskazał przy tym, że czynności, które podejmował oskarżony prowadząc strzelnicę polegające m.in. na polewaniu wodą podłoża były nieskuteczne, gdyż woda nie miała gdzie odpłynąć. Przywołując opinię biegłego zwrócił uwagę, że proch po odparowaniu wody nadal zachowywał swoje właściwości i nadal mógł się zapalić.
Zdaniem sądu, kolejnym elementem obciążającym oskarżonego było wyłożenie ścian strzelnicy nieprawidłowym materiałem łatwopalnym, który zajął się od palącej się podłogi. - To są te okoliczności, które oskarżonego w tej sprawie obciążają i które spowodowały, że wina została mu przypisana - tłumaczył sędzia. Sąd nie przyjął przy tym koncepcji o działaniu z winy umyślnej oskarżonego podnoszonej przez oskarżyciela publicznego. - W ocenie sądu oskarżony tych wydarzeń nie przewidywał, choć mógł i powinien je przewidzieć i na tym polega jego wina w tej sprawie - wskazał sędzia. Wydając wyrok sąd wziął pod uwagę m.in. niekaralność oskarżonego, a także jego działanie bezpośrednio po zaistnieniu pożaru. - Oskarżony podejmował działania zmierzające do udzielenia pomocy osobom znajdującym się w pomieszczeniu strzelnicy. W ocenie sądu również to, jak oskarżony to zdarzenie przeżywa nie jest zachowaniem udawanym, tylko istotnie zdarzenie to było dla oskarżonego wysoce obciążające jeśli chodzi o jego psychikę - dodał w uzasadnieniu sędzia. Wyrok nie jest prawomocny. Obrona domagała się uniewinnienia oskarżonego. Po ogłoszeniu wyroku obrońca Dariusza H, mecenas Tomasz Raczyński podkreślił, że jest wysoce prawdopodobne, że po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem wyroku, oskarżony będzie chciał złożyć do sądu apelację. - Nie jest to wyrok, który nas satysfakcjonuje - powiedział.
Pożar na Dworcu Świebodzkim, zginęła jedna osoba
Pożar w budynku Dworca Świebodzkiego we Wrocławiu wybuchł 14 listopada 2019 roku. W jednym z wynajmowanych pomieszczeń piwnicznych Dariusz H. założył strzelnicę. Tam prowadził szkolenia z zakresu strzelania z broni palnej. Z ustaleń prokuratury wynika, że tamtego dnia po południu na strzelnicę zgłosiła się grupa dziewięciu osób, która chciała skorzystać z możliwości udziału w kursie strzeleckim. Na strzelnicy przebywało wraz z instruktorem i jego pomocnikiem 11 osób.
H. został oskarżony o "sprowadzenie pożaru zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób poprzez wadliwą eksploatację i niewłaściwe urządzenie pomieszczenia strzelnicy". Według prokuratury H. nie czyścił na bieżąco podłogi strzelnicy, przez co gromadził się tam pył prochowy. W efekcie - jak podkreślono w akcie oskarżenia - po oddaniu strzału z broni palnej w podłoże wybuchł pożar.
Ustalenia prokuratury
- W trakcie oddawania strzałów na jednym z dwóch stanowisk jednemu z uczestników kursu zacięła się broń. Wtedy karabinek przejął od niego pomocnik instruktora, odciągnął dźwignię przeładowania i niespodziewanie broń samoczynnie wystrzeliła naboje w kierunku podłogi. W miejscach, w które pociski trafiły w podłoże, powstały początkowo małe zarzewia ognia, które błyskawicznie przerodziły się w pożar znacznych rozmiarów, zaś całe pomieszczenie strzelnicy wypełniło się gęstym dymem - informował prokurator Robert Mielczarek, naczelnik Wydziału I Śledczego Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Obecne na miejscu zdarzenia osoby rzuciły się do ucieczki. Usytuowanie strzelnicy i ograniczone możliwości ewakuacyjne spowodowały, że siedem osób biorących udział w kursie strzeleckim doznało obrażeń ciała w postaci oparzeń od I do IV stopnia. Jednemu z pokrzywdzonych nie udało się wydostać na zewnątrz i został w strefie objętej pożarem. Pomimo podjętej akcji reanimacyjnej 24-letni mężczyzna zmarł na skutek zatrucia tlenkiem węgla i uduszenia z braku tlenu.
Właściciel strzelnicy do winy się nie przyznaje
W wyniku pożaru zniszczeniu uległo pomieszczenie Dworca Świebodzkiego, a straty oszacowano na kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Jak przekazał prokurator Mielczarek, w śledztwie przeprowadzono szereg czynności dowodowych, w tym szczegółowe oględziny pomieszczeń wraz z udziałem biegłych różnych specjalności. Zabezpieczono też wiele jednostek broni palnej i amunicji, pobrano fragmenty podłoża, materiałów pokrywających ściany oraz przewodów elektrycznych do badań kryminalistycznych, a także zabezpieczono dokumentację dotyczącą działalności strzelnicy.
Biegły z zakresu pożarnictwa ustalił, że w strzelnicy naruszone zostały zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego m.in. poprzez zastosowanie do wykończenia jej wnętrza pianki poliuretanowej, której stosowanie w takiego rodzaju pomieszczeniach jest zabronione z uwagi na jej łatwopalność i wytwarzanie gryzącego dymu w razie zapalenia.
Dariusz H. nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu przestępstwa.
Do odrębnego rozpoznania wyłączono sprawę nielegalnego posiadania broni i amunicji przez Dariusza H. oraz niedopełnienia obowiązków służbowych przez funkcjonariuszy publicznych zatrudnionych w instytucjach samorządowych oraz organach administracji publicznej w zakresie przestrzegania przepisów ochrony przeciwpożarowej.
Źródło: PAP, TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | D. Rudnicki