Premier Francji zwróci się do parlamentu o wotum zaufania

Francois Bayrou
Francois Bayrou na nagraniach archiwalnych
Źródło: Reuters
Premier Francois Bayrou zwróci się do parlamentu o wotum zaufania. Wcześniej szef rządu zapowiadał konieczność walki z długiem publicznym i cięcia budżetowe. Skrajnie prawicowe i lewicowe ugrupowania deklarują, że nie udzielą poparcia gabinetowi Bayrou.

Premier Francji Francois Bayrou poinformował w trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej, że poprosił prezydenta Emmanuela Macrona o zwołanie nadzwyczajnej sesji parlamentu 8 września, "na której rząd zostanie pociągnięty do odpowiedzialności".

Bayrou odwoła się do artykułu 49 ustęp 1 konstytucji Francji, który głosi, że premier stawia przed Zgromadzeniem Narodowym wniosek o udzielenie rządowi wotum zaufania w związku z programem rządu lub ewentualnie w związku z deklaracją dotyczącą ogólnej polityki.

Szef rządu przedstawi parlamentarzystom założenia planu oszczędności budżetowych - podkreśla francuski dziennik "Le Monde". Nie rozstrzyga to jeszcze kwestii głosowania nad wotum zaufania, co regulują kolejne ustępy.

Jeśli rząd nie uzyska wotum zaufania, gabinet Bayrou upadnie. Premier przekonywał jednak, że "czasami w życiu tylko przemyślane podjęcie ryzyka pozwala uniknąć czegoś gorszego".

Francois Bayrou
Francois Bayrou
Źródło: TERESA SUAREZ/EPA/PAP

Kto zagłosuje przeciwko Bayrou?

Po zapowiedzi zwrócenia się o wotum zaufania jeden z głównych polityków skrajnie lewicowej partii Francja Nieujarzmiona (LFI) Manuel Bompard oznajmił na portalach społecznościowych, że deputowani jego ugrupowania "zagłosują 8 września za tym, by rząd upadł".

Podobną deklarację złożyła szefowa skrajnej prawicy. Marine Le Pen napisała na X, że Zjednoczenie Narodowe "zagłosuje przeciwko wotum zaufania". Liderka opowiedziała się za rozwiązaniem Zgromadzenia Narodowego, co oznaczałoby nowe wybory parlamentarne.

Przeciwko rządowi zamierza też głosować popierająca Zjednoczenie Narodowe grupa posłów prawicy kierowana przez Erica Ciottiego, a po lewej stronie - Komunistyczna Partia Francji (PCF). Do odwołania rządu niezbędnych jest 287 głosów. Z podliczenia liczby miejsc w parlamencie wynika, że rząd mógłby upaść, gdyby Partia Socjalistyczna dołączyła do głosów skrajnej lewicy, Ekologów, PCF i skrajnej prawicy.

Walka z długiem publicznym

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej premier Francji mówił także o walce z długiem publicznym i konieczności cięć budżetowych.

Bayrou zapowiedział, że w trakcie nadzwyczajnej sesji parlamentu będzie zabiegał o zaufanie parlamentarzystów, by zgodzili się "w sprawie powagi sytuacji" (dotyczącej finansów państwa), a później zorganizuje debatę na temat działań oszczędnościowych w projekcie budżetu na 2026 rok. Premier zapewnił, że wszystkie te działania - które przedstawił w lipcu - mogą być tematem dyskusji, w tym niepopularna propozycja skasowania dwóch dni wolnych.

W pierwszej części wystąpienia szef rządu ostrzegał, że z powodu rosnącego długu publicznego zagrożona jest suwerenność i niezależność kraju, a Francja znalazła się w niepokojącym i decydującym momencie. W połowie lipca premier zaproponował działania oszczędnościowe, które pozwoliłyby w budżecie na przyszły rok znaleźć oszczędności sięgające 44 miliardów euro. Opozycja wyraziła sprzeciw i żądała zmiany tego projektu. Oczekiwano, że partie opozycyjne najwcześniej jesienią, a najpóźniej podczas obrad nad budżetem, zgłoszą wotum nieufności wobec rządu. Taki krok zapowiedziała LFI.

OGLĄDAJ: TVN24 HD
pc

TVN24 HD
NA ŻYWO

pc
Ten i inne materiały obejrzysz w subskrypcji
Czytaj także: