Pracownica jednego z wrocławskich barów zamyka lokal, a po kilku minutach do środka wchodzi dwóch mężczyzn. Swoje kroki kierują za ladę, odgrzewają zupę. Wyganiają z lokalu grupę ludzi, która próbuje wejść chwilę po nich. Z gulaszem wychodzą na ulicę. Teraz właściciele lokalu chcą odnaleźć obu mężczyzn, aby ich... nagrodzić.
Do zdarzenia doszło rano, 21 marca. Na opublikowanym w internecie zapisie z monitoringu widać jak drzwi baru zamyka jedna z pracownic. Zrobiła to jednak niedokładnie, bo zamek nie wytrzymał pociągnięcia za klamkę z zewnątrz. Dwóch mężczyzn wchodzi do środka. Początkowo nieśmiało rozglądają się po lokalu. Później czują się coraz pewniej. Robią sobie nawet zdjęcia. Pozbywają się też z lokalu nieproszonych gości, którzy próbują wejść do środka. Wydaje się, że chcą tylko zaspokoić głód. Nie interesuje ich ani zawartość kasy, ani półek uginających się od alkoholi. Z lokalu wychodzą z miskami zupy.
Kary nie będzie, czeka za to nagroda
- Poszukujemy teraz tych dwóch mężczyzn, którzy "włamali się" do naszego baru. Wykazali się postawą obywatelską, gdyż nie wzięli nic, oprócz dwóch porcji zupy, którą zdążyli sobie odgrzać. Wyprosili nawet innych intruzów, którzy też chcieli wejść do środka - mówi Marek Wąsik, właściciel baru. - Postanowiliśmy ich odnaleźć, aby wynagrodzić za tę postawę - dodaje i oferuje, że poszukiwani mogą liczyć na talon na sto darmowych zup.
Zobacz jak wyglądał "napad" na zupę:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Bar Setka