- Będziemy łączyć naukę z praktyką - zapowiada dyrektor wrocławskiego ogrodu zoologicznego i planuje w organiczny sposób pozyskiwać energię dla swoich podopiecznych. Odchody wszystkich zwierząt "zasilą" Afrykarium, które potrzebuje ogromnej ilości prądu. Metoda pozwoli również rozwiązać problem składowania zwierzęcych fekaliów.
Po tym jak we wrocławskim zoo pod koniec października otwarto Afrykarium dyrekcja musi przeznaczać znacznie więcej funduszy na energię elektryczną i ogrzewanie. To między innymi z tego powodu prezes zoo zaproponował naukowcom z Uniwersytetu Przyrodniczego, by ci zbadali, czy do produkcji dodatkowej energii można wykorzystać odchody zwierząt mieszkających w tutejszym ogrodzie zoologicznym. A wykorzystywać jest co, bo na 33 hektarach żyje kilka tysięcy zwierzaków. Rocznie odpady biologiczne - odchody, resztki jedzenia, czy skoszona trawa to niemal 700 ton.
- Chcemy zrobić u nas biogazownię i pozyskiwać energię elektryczną, bo w stałej dostawie mamy przecież obornik. Będziemy łączyć naukę z praktyką - zapowiada Radosław Ratajszczak, dyrektor wrocławskiego zoo.
Sprawdzą jak najlepiej uzyskać energię i ciepło
Projekt jest już gotowy. Jego celem jest wybór i opracowanie technologii optymalnej dla wrocławskiego zoo. Projekt opracowany przez naukowców ma pomóc w stworzeniu zintegrowanego systemu zagospodarowania biomasy i odpadów i ich wykorzystania na cele energetyczne, tak by wspomóc ogród.
- Już wiadomo, że biomasy jest za mało, by wykorzystując jakąkolwiek technologię udało się pokryć całe zapotrzebowanie ogrodu zoologicznego na energię i ciepło. Chcemy sprawdzić, która koncepcja przetwarzania odpadów jest najlepsza, a potencjalnych linii technologicznych jest kilka - twierdzi prof. Andrzej Białowiec z Instytutu Inżynierii Rolniczej Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.
Będą badać odchody mieszkańców zoo
Przed naukowcami jeszcze wiele pracy. - Przede wszystkim musimy zbadać właściwości odchodów zwierząt pod względem energetycznym. Na świecie tego typu analiz jest bardzo mało, dlatego czeka nas dużo pracy. Odchody ptaków mają zupełnie inne właściwości niż odchody wilków czy jeleni - twierdzi profesor.
I podkreśla, że głównym przedmiotem badań nie będą nieczystości pochodzące od wszystkich zwierząt żyjących we wrocławskim zoo. Odchodów od płazów i gadów jest po prostu za mało. Badaniom przysłużyć się mają natomiast zwierzaki zamieszkujące Afrykarium.
Korzyści za 10 mln złotych
Jakie korzyści przyniesie takie rozwiązanie? Jak mówi profesor dzięki niemu zostaną zagospodarowane wszystkie odpady powstające w ogrodzie zoologicznym. Ograniczony ma zostać także problem odoru, który dokucza mieszkańcom pobliskiego Biskupina. Co więcej, poprawi się efektywność energetyczna zoo. - Ważne są też cele edukacyjne. Jeśli linia technologiczna powstanie to z założenia ma być ona dostępna dla zwiedzających. Dzięki temu będą wzmacniane postawy proekologiczne - uważa naukowiec. Badacze cieszą się też, bo do tej pory odpady zoologiczne były "mało eksploatowanym polem badań".
Na razie naukowcy, na część badawczo-rozwojową, potrzebują 10 mln złotych.
Międzyuczelniania współpraca
Wnioski o dofinansowanie projektów naukowych Narodowe Centrum Badań i Rozwoju zaopiniuje na początku 2015 roku. Dopiero wtedy będzie wiadomo kiedy prace w zoo będą mogły ruszyć.
Oprócz naukowców z Uniwersytetu Przyrodniczego w prace zaangażowani są badacze z Politechniki Wrocławskiej, Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego i Przemysłowego Instytutu Motoryzacji w Warszawie.
Autor: tam/i / Źródło: TVN24 Wrocław, wroclaw.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Wrocław