Policjanci pojechali do awantury domowej w małej miejscowości. 18-latek miał grozić swoim rodzicom nożem. Okazało się, że znęca się nad nimi psychicznie i fizycznie od roku. Był pod wpływem amfetaminy.
W niedzielę, 17 września, mieszkańcy gminy Wiązów na Dolnym Śląsku wezwali policję do awantury domowej. Ze zgłoszenia wynikało, że ich 18-letni syn grozi im nożem kuchennym i chce ich zabić.
Policjanci zastali na miejscu roztrzęsionych rodziców. 18-latek - jak opisują - był agresywny, pobudzony. "Sposób jego wysławiania się oraz zachowanie wskazywało na fakt, że w chwili zdarzenia mógł znajdować się pod wpływem działania środków psychoaktywnych" - czytamy w komunikacie.
Mężczyzna miał przy sobie woreczek strunowy z białym proszkiem. Wstępne badanie wykazało, że to amfetamina.
Znęcał się nad rodzicami, groził spaleniem samochodu i domu
Zebrany skrupulatnie przez śledczych materiał dowodowy potwierdził stosowanie wobec rodziców przez 18-latka przemocy fizycznej i psychicznej.
Z akt śledztwa wynika, że mężczyzna od około roku, znajdując się pod wpływem środków psychoaktywnych i alkoholu, wszczynał awantury w domu. "Wyzywał rodziców słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, obrażał, krytykował, niepokoił, uderzał po całym ciele, kopał oraz dusił - opisuje policja. - Zdarzało się że sprawca przemocy niszczył mienie znajdujące się na wyposażeniu mieszkania, groził spaleniem samochodu oraz wspólnie zajmowanego domu".
Ustalono także, że 25 lipca prowadził samochód, będąc nietrzeźwym.
20 września sąd zastosował wobec 18-latka tymczasowy areszt na 3 miesiące.
Przemoc domowa nie jest sprawą prywatną
Policjanci przypominają, że przemoc w rodzinie nie jest sprawą prywatną. "Bicie, popychanie, ubliżanie i krzywdzenie osób bliskich jest przestępstwem, takim samym, jak przemoc wobec obcych. Przemoc domowa z reguły nie jest incydentem jednorazowym, jeżeli wobec sprawcy nie podejmie się natychmiastowych, stanowczych działań - przemoc się powtórzy. Powiadom! Jeżeli wiesz, że osobie z twojego otoczenia dzieje się krzywda, nie czekaj!" - apelują stróże prawa.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock