Na gruzach Wytwórni Filmów Fabularnych powstało nowoczesne studio do produkcji efektów specjalnych. Jak przekonują jego twórcy, drugiego takiego na świecie nie ma.
- To miejsce, gdzie do maksimum wykorzystane są zdobycze komputera i technologii elektronicznej. To zupełnie inny rodzaj produkcji filmowej - przekonuje Zbigniew Rybczyński, twórca filmowy i pomysłodawca studia.
Dzięki Centrum Technologii Audiowizualnych możemy znaleźć się w każdym miejscu, jakie sobie tylko wymarzymy. Jedynym ograniczeniem jest ludzka wyobraźnia, a reszta, jak przekonują twórcy, to kwestia obróbki graficznej.
- To jak malowanie. Widzimy pusty obraz świata, do którego możemy dodawać różne elementy: drzewa, zamki, kamienie, dym, ogień. Cały proces widzimy na żywo, już w trakcie kręcenia sceny. Jak się nam coś nie podoba, od razu to zmieniamy - dodaje reżyser.
Studio tworzą dwa blueboksy, z których jeden ma scenę obrotową np. do nagrywania pochodów, a drugi umożliwia powiększanie miniatur. Na niebieskie tło graficy komputerowo nakładają dowolny obraz. Jednym kliknięciem, w ciągu sekundy, mogą przenosić bohaterów filmu do lasu lub ustawić ich wśród kamiennych posągów. Wszystko odbywa się na ekranie monitora.
Na gruzach legendy
Centrum Technologii Audiowizualnych powstawało od 2009 roku. Rodziło się na gruzach Wytwórni Filmów Fabularnych, czyli miejscu, gdzie powstały najbardziej znane produkcje filmowe. "Sami swoi", "Czterej pancerni i pies", "Stawka większa niż życie" czy "Popiół i diament".
- Chcemy kształcić młodych reżyserów i adeptów sztuki filmowej w Polsce. Współpracujemy już z Politechniką Wrocławską i Akademią Sztuk Pięknych. Ma to być centrum nauki i sztuki z użyciem najnowocześniejszych technologii - dodaje Rybczyński.
Autor: ansa/par / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław