Wałbrzyska prokuratura prowadzi postępowanie w sprawie śmierci 39-letniego lekarza, który zmarł nagle w swoim domu. Śledczy weryfikują między innymi doniesienia o tym, że anestezjolog miał pracować 100 godzin w tygodniu. Nie potwierdzają tego dane przekazane przez dolnośląski urząd marszałkowski. W ustaleniu przyczyny śmierci medyka mają pomóc kolejne badania.
Lekarz zmarł w niedzielę (22 sierpnia) wieczorem po kilkudziesięciominutowej reanimacji. Prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Marcin Witkowski, szef Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu, przekazał, że z uwagi na wykonywany przez 39-latka zawód śledczy sprawdzą, czy wykonywana przez niego praca mogła mieć związek ze śmiercią.
Lokalny portal dziennik.walbrzych.pl, powołując się na anonimowe relacje lekarzy ze Specjalistycznego Szpital im. Sokołowskiego w Wałbrzychu, gdzie pracował medyk, informuje, że miał on pracować ponad 100 godzin w tygodniu.
- Sytuacja jest dramatyczna. Deficyty kadrowe są ogromne, samych anestezjologów w tym momencie potrzeba co najmniej pięciu. Po śmierci Leszka już sześciu. Dlaczego tyle pracował? Bo anestezjolog potrzebny jest niemal na każdym oddziale. Albo został w pracy, albo cześć pacjentów nie mogłaby mieć przeprowadzonych zabiegów - cytuje dziennik.walbrzych.pl jednego z lekarzy.
Urząd wylicza i nie potwierdza
Skierowaliśmy pytania dotyczące liczby przepracowanych godzin do prokuratury, jak i do Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego. Jak na razie zarówno wstępne ustalenia śledczych, jak i informacje przekazywane przez urzędników nie wskazują, aby lekarz miał ciągły, wielogodzinny dyżur.
"W okresie od 01.08.2021 do 22.08.2021 r. doktor (...) pełnił 5 dyżurów 16,25h, 1 dyżur 12h oraz 1 dyżur 24h. W tygodniu od 16.08.2021 do 22.08.2021 r. doktor (...) pełnił 2 dyżury 16,25h oraz 1 dyżur 24h, a przerwy między tymi dyżurami wynosiły powyżej 11 godzin. Lekarz był zatrudniony w ramach umowy cywilnoprawnej (kontrakt)" - czytamy w odpowiedzi mailowej na nasze pytania (zachowana pisownia oryginalna).
Jednocześnie urzędnicy przyznają, że anestezjologia jest jedną ze specjalizacji, w których występuje najwięcej wakatów, jeśli chodzi o personel wałbrzyskiej placówki, i potwierdzają, że obecnie potrzebnych jest tam sześciu lekarzy tej specjalizacji.
Prokuratura: przyczyna śmierci nieznana
We wtorek przeprowadzona została sekcja zwłok 39-letniego lekarza. Wciąż jednak nie wiadomo, dlaczego lekarz zmarł.
- Przeprowadzona została sekcja zwłok, jednakże jej wyniki nie pozwalają stwierdzić charakterystycznej przyczyny zgonu, dlatego prokurator zlecił przeprowadzenie badań histopatologicznych i toksykologicznych - powiedział Marcin Witkowski z Prokuratury Rejonowej w Wałbrzychu.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Google Street View