Dmuchane lalki i inne erotyczne akcesoria oraz gotówka padły łupem 31-letniego mężczyzny podejrzanego o włamanie do sex shopu w Wałbrzychu (Dolnośląskie). - Mężczyzna tłumaczył policjantom, że był pijany. Kiedy wytrzeźwiał, nie wiedział, co ma zrobić z tymi przedmiotami, więc ukrył je w lesie - informuje Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji.
Do kradzieży doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Mężczyzna na terenie jednego z targowisk handlowych miał włamać się do boksu, w którym na co dzień sprzedawane są akcesoria erotyczne.
- Trudno pomylić taki sklep z jakimkolwiek innym, on jest widocznie oznakowany. Z kasy skradziono 900 złotych, a z półek zniknęły różne akcesoria erotyczne o wartości ponad 1000 złotych - informuje Magdalena Korościk z wałbrzyskiej policji.
Asortyment dla dorosłych
Mężczyzna miał ukraść między innymi dwie dmuchane lalki i inne akcesoria erotyczne. Jego wizerunek został zarejestrowany przez sklepowy monitoring. Kryminalni nie mieli problemu z ustaleniem, kim jest sprawca.
Niedługo później 31-latek został zatrzymany pod swoim blokiem, a potem usłyszał zarzuty kradzieży z włamaniem, do których się przyznał.
- Policjantom tłumaczył, że był pijany i tak naprawdę to nie wie, po co zabrał towar ze sklepu. Twierdził, że to wybryk. Potem nie wiedział, co ma zrobić z tymi przedmiotami, dlatego ukrył je w lesie - mówi Korościk.
Do lasu wrócił już z policjantami, aby wskazać miejsce zakopania erotycznych zabawek. Wszystkie wróciły do sklepu.
31-latkowi grozi teraz do 10 lat więzienia.
Autor: ib/ks / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock