Gdy zobaczył, że policjanci chcą go zatrzymać, rzucił się do ucieczki. Wjechał motocyklem do lasu i tam porzucił pojazd. Dalej uciekał pieszo. Nie udało się. Został zatrzymany. Był pod wpływem alkoholu. Teraz grozi mu nawet do pięciu lat więzienia.
Policjanci wałbrzyskiej drogówki zauważyli motocykl jadący jedną z miejskich ulic.
- Podjęli decyzję o zatrzymaniu pojazdu do kontroli - mówi sierż. sztab. Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji. Dlaczego? Jak wyjaśnia Świeży: funkcjonariusze mieli przeczucie, że mężczyzna może nie mieć uprawnień lub jest nietrzeźwy.
Zamiast się zatrzymać, zaczął uciekać
Mundurowi włączyli w radiowozie sygnały świetlne i dźwiękowe. Wszystko po to, by motocykliście dać do zrozumienia, że chcą go zatrzymać. Jednak on nie miał zamiaru tego zrobić. - Gwałtownie przyspieszył i ruszył przed siebie - opisuje Świeży.
Policjanci pojechali za mężczyzną. Ten w końcu wjechał na jedną z leśnych dróg, porzucił jednoślad i zaczął uciekać pieszo. Jego plan się nie powiódł. Został zatrzymany przez funkcjonariuszy. - Okazało się, że 34-latek chciał uniknąć kontroli drogowej, bo w organizmie miał ponad 0,6 promila alkoholu. Co więcej, nie miał prawa jazdy i wymaganych dokumentów - informuje przedstawiciel wałbrzyskiej policji.
Mężczyźnie grozi do pięciu lat więzienia, a także zakaz kierowania pojazdami i grzywna. O jego losie zdecyduje sąd.
Do zdarzenia doszło na terenie Wałbrzycha:
Autor: tam/gp / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: policja Wałbrzych