Policja bada sprawę mieszkanki Wałbrzycha (woj. dolnośląskie), która zabiła kocięta. Te na świat przyszły kilka godzin wcześniej. Kobieta usłyszała zarzuty. Grozi jej do trzech lat więzienia.
W jednej z dzielnic Wałbrzycha okociła się kotka. Kolejny miot nie był po myśli 63-letniej właścicielki zwierzęcia. "(...) wraz z maluchami udała się przed dom, gdzie dokonała strasznego czynu. Waliła maluchami o betonowy mostek, tym samym roztrzaskując im głowy i pozbawiając życia w okrutny sposób" - opisuje weterynarz Malwina Witek, która na co dzień działa w grupie pomagającej potrzebującym zwierzętom. Zachowanie 63-latki zauważyła jej sąsiadka. I natychmiast poinformowała policję.
Zarzuty za zabicie zwierząt
Kobieta po wszystkim wyrzuciła martwe kocięta w krzaki. Później przeniosła je do kontenera na śmieci. Policjanci o wsparcie w interwencji poprosili Witek i jej grupę Manię Pomagania. "Po przybyciu na miejsce ujrzeliśmy przerażający widok zmasakrowanych zwłok" - przyznaje weterynarz.
Sierżant sztabowy Marcin Świeży z wałbrzyskiej policji potwierdza: - Kobieta została zatrzymana. Usłyszała zarzuty, za które grozi jej do trzech lat pozbawienia wolności. Podejrzana przyznała się do winy. Funkcjonariusze zbierają materiały w tej sprawie. Zajmie się nią także prokuratura.
Zabrali dwa szczeniaki
W trakcie interwencji okazało się, że w domu 63-latki są też inne zwierzęta. Czworonogi były w dobrym stanie, choć brakowało im szczepień. - Zastaliśmy tam cztery psy: dwa dorosłe i dwa ośmiotygodniowe szczeniaki. Maluchy zostały nam dobrowolnie oddane i już znalazły nowych opiekunów. Ponadto ustalono, że ich matka, a także kotka zostaną poddane sterylizacji. Tak, by więcej nie dochodziło do podobnych sytuacji - podkreśla Witek w rozmowie z tvn24.pl.
Do zdarzenia doszło w Wałbrzychu:
Autor: tam/gp/kwoj / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Mania Pomagania