Władze Wrocławia chciały, aby od 1 stycznia 2016 r. turyści odwiedzający stolicę Dolnego Śląska płacili opłatę miejscową. Wstępnie szacowano, że z tego tytułu do miejskiej kasy wpłynie ponad milion złotych. Ekolodzy takimi planami byli oburzeni. Pomysłodawca, czyli prezydent Wrocławia, poprosił ostatecznie o wycofanie projektu uchwały.
O wprowadzenie opłaty miejscowej we Wrocławiu wnioskował prezydent Rafał Dutkiewicz. Ta miała być pobierana od osób fizycznych przebywających w mieście dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych. Jej wysokość ustalono na 2,18 zł za każdy dzień pobytu. Miała być doliczona do rachunku gości hoteli i pensjonatów. Zwolnieni mieli być z niej ci, którzy zatrzymają się w schroniskach młodzieżowych i hostelach.
Podczas sesji rady miejskiej głos zabrał prezydent Rafał Dutkiewicz, który wniósł o zdjęcie z porządku obrad głosowania nad wprowadzeniem opłaty miejscowej. Jak powiedział, wzbudza ona kontrowersje. Obiecał też, że w ciągu nadchodzących 10 dni przedstawi propozycje dotyczące tego, jak walczyć ze smogiem. Podkreślił, że jeśli opinia publiczna uwierzy w efekty tej walki, to sprawa opłaty miejscowej zostanie poddana ponownej dyskusji.
"Przepiękna architektura" argumentem za
Opłata miejscowa jest pobierana od osób fizycznych przebywających dłużej niż dobę w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych w miejscowościach posiadających korzystne właściwości klimatyczne, walory krajobrazowe oraz warunki umożliwiające pobyt osób w tych celach Ustawa o podatkach i opłatach lokalnych, art. 17
Jak wprowadzenie dodatkowej opłaty uzasadniał prezydent Dutkiewicz? Powoływał się na przepisy ustawy o podatkach i opłatach lokalnych i rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie określenia warunków, jakie powinna spełniać miejscowość, w której można pobierać opłatę miejscową.
W uzasadnieniu uchwały czytamy, że aglomeracja wrocławska - Miasto Wrocław spełnia minimalne warunki krajobrazowe. "Dumą Wrocławia z całą pewnością jest otrzymany tytuł ESK na rok 2016. Do obiektów o szczególnym znaczeniu należy: Hala Stulecia (...), Narodowe Forum Muzyki, które znane jest ze swojej oryginalności, Afrykarium znane w Polsce i Europie oraz Ogród Botaniczny Uniwersytetu Wrocławskiego z rzadką roślinnością" - czytamy w uzasadnieniu. Prezydent powoływał się też na "przepiękną architekturę".
Powietrze czyste czy brudne?
Wrocław spełnia też "minimalne warunki umożliwiające pobyt w celach turystycznych, wypoczynkowych lub szkoleniowych", bo "posiada rozbudowaną bazę obiektów hotelarskich i innych". Według urzędników miasto spełnia normy klimatyczne. To właśnie to ostatnie stwierdzenie budzi sprzeciw ekologów.
"Radni i władze Wrocławia powinny zdawać sobie sprawę, że w naszym mieście - szczególnie w sezonie grzewczym - nie mamy dobrego klimatu. Przeciwnie, jakość powietrza jest bardzo zła. Norma średnioroczna rakotwórczego benzopirenu była w latach 2013 i 2014 przekroczona czterokrotnie" - pisze Dolnośląski Alarm Smogowy w liście otwartym do wrocławskich radnych. I wyliczają: normy dobowe pyłu zawieszonego PM10 w stacjach pomiarowych były w latach 2013 i 2014 przekraczane przez ponad 70 dni, a roczna ilość zgonów związanych z zanieczyszczonym powietrzem to minimum 500 osób.
"Wrocław w czołówce miast z największą ilością szkodliwych substancji w powietrzu"
Na początku listopada na stronie strażników miejskich w związku ze smogiem, który pojawił się nad miastem, poinformowano o kontrolach tego, czym mieszkańcy palą w piecach. "Wrocław jest w czołówce miast z największą ilością szkodliwych substancji w powietrzu, a powietrze na Dolnym Śląsku jest z jednym najbardziej zanieczyszczonych w Polsce".
Tymczasem w uzasadnieniu uchwały napisano, że "strefa aglomeracji wrocławskiej - Miasto Wrocław w przeważającej większości kategorii zanieczyszczeń posiada klasę A". Co to oznacza? Jak napisano, stężenie zanieczyszczeń na terenie strefy nie przekracza poziomów dopuszczalnych lub docelowych, a w niektórych przypadkach jest nawet poniżej tych wartości.
Kraków likwiduje opłatę
"Dodatkowym uzasadnieniem dla wprowadzenia opłaty miejscowej jest również fakt funkcjonowania jej z powodzeniem w takich ośrodkach jak: Kraków, Toruń, Gdańsk, Zakopane". Urzędnicy podkreślają, że nie mają na myśli walorów uzdrowiskowych, bo przecież stolica Dolnego Śląska uzdrowiskiem nie jest. - Opłatę miejscową, podobnie jak Kraków i Katowice, wiążemy z tym, co możemy zaoferować turystom - powiedział portalowi wroclaw.pl Marcin Urban, skarbnik Wrocławia.
Problem w tym, że Kraków właśnie ogłosił, że od 1 stycznia 2016 r. znosi opłatę klimatyczną. Do tej pory turyści w stolicy Małopolski płacili 1,60 zł dziennie. Wszystko to za oddychanie bardzo zanieczyszczonym powietrzem. Władze miasta mówią wprost: żeby pobierać opłatę klimatyczną, należy równocześnie spełniać kilka różnych przesłanek, a jedną z nich jest jest czyste powietrze. - W Krakowie, mimo dużych wysiłków miasta, to pozostaje dalekie od ideału - powiedział Filip Szatniak, rzecznik tamtejszego magistratu.
Wrocław się wzbogaci?
- Planując wprowadzenie opłaty miejscowej, myśleliśmy o dwóch dużych międzynarodowych imprezach: ESK 2016 i World Games 2017, na które przyjedzie wielu turystów - stwierdził w rozmowie z wroclaw.pl Urban. Szacuje się, że do miejskiej kasy z tytułu nowej opłaty mogło wpłynąć ok. 1 mln 200 tys złotych.
W Wiśle opłata nielegalna, bo powietrze jest brudne
Pikanterii całej sprawie dodaje decyzja Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach. Ten uznał, że pobieranie opłaty miejscowej w Wiśle jest nielegalne. Podobnie jak stolica Dolnego Śląska leży ona w strefie znacznego zanieczyszczenia powietrza. Opłacie w Wiśle "nie" powiedział jeden z turystów. - Nie będziemy płacić za rzekome czyste powietrze w sytuacji, gdy go tam nie ma - powiedział w rozmowie z reporterem Faktów TVN.
Tymczasem wpływy z opłaty miejscowej to spory zastrzyk finansowy dla miast i gmin. Z danych Ministerstwa Finansów wynika, że w 2014 r. dzięki tej opłacie 264 miasta i gminy wzbogaciły się o 44,5 mln złotych. Tylko Zakopane zyskało na tym 2,8 mln złotych.
Decyzja o wprowadzeniu opłaty miejscowej miała zapaść na czwartkowej sesji rady miejskiej. Przed jej rozpoczęciem protestowali aktywiści Partii Zielonych, którym nie podoba się wprowadzenie opłaty klimatycznej "we Wrocławiu - Europejskiej Stolicy Smogu".
Władze miasta chcą, by we Wrocławiu obowiązywała opłata miejscowa:
Autor: tam / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: archiwum TVN24