Kierowca autobusu komunikacji miejskiej zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, by przepuścić parę z małym dzieckiem. Wtedy za manewr wyprzedzania wziął się jadący z tyłu kierowca samochodu dostawczego. Kierowca MPK wyprzedzanie na pasach mu uniemożliwił i autobusem zasłonił przechodzących przez jezdnię pieszych.
Do tej groźnie wyglądającej sytuacji doszło 1 czerwca w godzinach popołudniowych na trasie przejazdu autobusu linii 4 w Świdnicy (województwo dolnośląskie). Na nagraniu z dwóch kamer monitoringu umieszczonych w pojeździe widać, jak autobus jedzie aleją Niepodległości w kierunku placu Grunwaldzkiego. Obraz z tylnej kamery pokazuje samochód dostawczy, który jedzie tuż za miejskim przewoźnikiem. I to właśnie tylna kamera zarejestrowała zachowanie kierowcy dostawczego auta.
Skręcił autobusem i zasłonił przechodniów
Gdy kierowca autobusu zatrzymał się przed przejściem dla pieszych, by przepuścić parę z dzieckiem, samochód z tyłu - nie zważając na podwójną ciągłą i oznakowane przejście dla pieszych - postanowił wyprzedzić. "Tylko skupieniu i refleksowi Tadeusza Barszcza, kierowcy MPK Świdnica, trzyosobowa rodzina zawdzięcza zdrowie a może nawet życie. (...) gdy w lusterku wstecznym zauważył, że jadący z tyłu biały dostawczak zaczął wyprzedzać, kierowca skręcił autobusem na lewy pas, by zasłonić przechodzące dwie osoby z dzieckiem. Film najlepiej oddaje grozę sytuacji" - czytamy na Facebooku MPK Świdnica. Na szczęście przechodniom nic się nie stało. A groźnemu zdarzeniu zapobiegło prawdopodobnie zachowanie kierowcy autobusu. Docenili to internauci komentujący nagranie. "Brawo dla kierowcy" - piszą zgodnie pod filmem pokazującym sytuację na pasach. Domagają się też ukarania osoby siedzącej za kierownicą samochodu dostawczego: "(...) dla kierowcy dostawczaka mandat 5000 i zakaz prowadzenia pojazdów mechanicznych".
Autobusy jak dodatkowe patrole
Jednak - jak się okazuje - kierowca, który próbował wyprzedzić autobus konsekwencji swojego pośpiechu najprawdopodobniej nie poniesie. Wszystko dlatego, że MPK nie udało się odczytać tablic rejestracyjnych, więc tym razem sprawa nie zostanie zgłoszona policji. Jednak - jak zaznacza szef świdnickiego MPK - piraci drogowi nie mogą być spokojni. - Nasze autobusy wyposażone są w kamery monitoringu i są dodatkowymi patrolami na ulicach miasta. Zapis z kamer zawsze będzie podstawą do podjęcia działań przez policję - mówi Tomasz Kurzawa, prezes MPK Świdnica. I dodaje: - Gdyby nie jeden ze świadków zdarzenia, nikt nie dowiedziałyby się o zachowaniu kierowcy. - Kierowca nam się nie pochwalił. O sprawie poinformował nas jeden z przechodniów. Jestem dumny z tego, że nasz pracownik kierował się zdrowym rozsądkiem - podkreśla Kurzawa.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: MPK Świdnica