Nocny pożar na wysypisku. Sceny jak z filmu postapokaliptycznego

Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Źródło: OSP Pastuchów/OSP Jaroszów

Sześć zastępów straży pożarnej walczyło minionej nocy z pożarem na wysypisku śmieci w Rusku na Dolnym Śląsku. Oprócz sprawnej akcji gaśniczej i dość szybkiego uporania się z ogniem wrażenie robią fotografie wykonane przez strażaków ochotników.

Zgłoszenie o pożarze strażacy otrzymali przed godziną 2 od osoby, która dostrzegła pożar na terenie wysypiska z drogi. - Po dojeździe na miejsce pierwszych zastępów okazało się, że pracownicy wysypiska już zauważyli ogień i zaczęli z nim walczyć samodzielnie. Dalej, już z pomocą strażaków, w około cztery godziny udało się opanować i zagasić pożar. Spaliło się około sto metrów kwadratowych śmieci na pryzmie - mówi Łukasz Grzelak, oficer prasowy straży pożarnej w Świdnicy.

Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Źródło: OSP Jaroszów

Prawdopodobna przyczyna - samozapłon

Wysypisko jest ogrodzone i na bieżąco monitorowane. Służby uważają, że jest mało prawdopodobne, aby osoby postronne mogły dostać się do środka. Jako wstępną przyczynę pożaru wskazano samozapłon.

- Pamiętajmy, że nadal mamy jeszcze sezon grzewczy. Coś mogło znajdować się w śmietniku. Ludzie potrafią wyrzucać popiół, który jeszcze się tli. Po wysypaniu na pryzmę, jak trochę zawieje wiatr, takie coś może się zapalić - zaznacza Grzelak.

- Inna sprawa, że na składowisku między odpadami zachodzą reakcje biologiczno-chemiczne i w ich efekcie też się czasem zdarza samozapłon - dodaje strażak.

Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Strażacy walczyli z pożarem na wysypisku
Źródło: OSP Pastuchów
TVN24 HD
Dowiedz się więcej:

TVN24 HD

Czytaj także: