Jedna z najbardziej reprezentacyjnych ulic Wrocławia świeci pustkami. Przy ul. Piłsudskiego, na odcinku od Dworca Głównego do Arkad jest nawet kilkanaście pustych lokali. - To wina kolosalnego czynszu - żalą się miejscowi sprzedawcy.
Pierwsze trzy puste pomieszczenia znajdują się przy skrzyżowaniu ulic Piłsudskiego i Kołłątaja. W jednym z nich był oddział banku. W innym sklep odzieżowy i sex shop. Teraz lokale są puste.
Na nowych najemców czekają także pomieszczenia po barze, sklepie z odzieżą i Tureckim Bazarze.
- Nawet nie ma gdzie się napić herbaty. Nie mówiąc już o tym, by zjeść gdzieś obiad. No chyba, że chiński – mówi Łukasz, który codziennie dojeżdża pociągiem do pracy.
- Właściwie zostały już tylko sklepy monopolowe i spożywcze – dodaje Darek z podwrocławskiej Oławy, który studiuje w stolicy Dolnego Śląska.
Za drogi czynsz i nieustające remonty
Ci którzy wynajmują pomieszczenia narzekają na wysoki czynsz. - Te lokale już od kilku miesięcy są niezagospodarowane. Kupcy uciekają, bo nie są w stanie płacić za ich wynajem - uważa Eyatullah, właściciel sklepu odzieżowego przy Kołłątaja. – Poza tym, ludzie nie chcą rozkręcać biznesu w miejscu, w którym ciągle są remonty – dodaje.
– Ludzie płacą od 2,5 do 7 tys. zł miesięcznie. A właściciel nie chce obniżyć ceny mimo, że ma kilkanaście pustych lokali na jednej ulicy – dodaje Klaudia, sprzedawczyni ze sklepu z odzieżą. – W rozmowach z nami, twierdzi, że woli by pomieszczenia stały puste, niż żeby ktoś miał mu zalegać z czynszem. A było tu mnóstwo fajnych przedsiębiorców, którzy musieli się przenieść gdzie indziej. Nie było ich stać, by tu funkcjonować – mówi.
Zagospodarują „niebawem”
Właścicielem części pustostanów przy ul. Piłsudskiego jest firma z Wrocławia. Jej przedstawiciel twierdzi, że wszystkie opuszczone pomieszczenia będą niedługo zagospodarowane.
- Lokal przy drogerii jest na etapie rozmów z nowym najemcą. Prawdopodobnie będzie tam bar kanapkowy. Pomieszczenia które dotychczas były wynajmowane przez bank, cieszą się dużym zainteresowaniem. Trwają rozmowy, nie została jeszcze określona branża – przekonuje Mateusz Błażkiewicz, kierownik działu rozwoju i komercjalizacji firmy Rafin.
Jak dodaje, dobre perspektywy czekają pomieszczenia w kamienicach pod numerami od 75 do 81.
- Trzy spośród nich zostaną połączone, dzięki czemu zostanie stworzony jeden duży lokal gastronomiczny, prowadzący sprzedaż pierogów domowej roboty. W chwili obecnej mamy tylko jeden wolny lokal, który jest przedmiotem rozmów z kilkoma najemcami – dodaje.
Według niego, brak chętnych na wynajem pomieszczeń to nie wina wysokiego czynszu, lecz złej sytuacji gospodarczej.
Miasto bezsilne
Przedstawiciele magistratu przyznają, że puste lokale znajdujące się przy głównej ulicy fatalnie wpływają na wizerunek Wrocławia.
– Chcielibyśmy, aby ulica Piłsudskiego lepiej się prezentowała. Ostatnio wyremontowaliśmy tam kilka kamienic – mówi Anna Bytońska z urzędu miasta.
Przypomina również, że większość lokali nie należy do miasta. Inaczej jest w przypadku kamienicy pod nr. 89-91. Kiedyś był tam sklep spożywczy i zakład krawiecki. Teraz cały budynek stoi pusty, bo lokatorów miasto przesiedliło, a przedsiębiorcom kazało się wynieść.
- Kamienica została przygotowana do obrotu cywilno-prawnego. W przeciągu miesiąca zostanie ogłoszony przetarg na sprzedaż budynku wraz z przyległym terenem – tłumaczy Bytońska.
– Było już dużo chętnych, ale wszyscy rezygnują – mówi Maria, która pracuje w ochronie budynku. – Budynek stoi teraz pusty, bo nikt nie chce go kupić w całości, każdy wolałby osobny lokal – dodaje.
Autor: kd/dr/par / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | K. Dobkiewicz