Mieszkańcy gminy Pakosławice (woj. opolskie) w niedzielnych wyborach zagłosowali, ale tak nie ułatwili zadania komisji wyborczej. Ta musiała wylosować zwycięskiego kandydata na wójta, bo obydwoje dostali po 705 głosów - informuje Radio Nysa.
Urzędujący wójt Pakosławic Jarosław Nosal, startujący z ramienia KW Stowarzyszenie "Forum Samorządowe 2002", oraz ubiegający się o fotel wójta Adam Raczyński z KWW Twój Głos - Lepsza Przyszłość Twojej Gminy otrzymali po 705 głosów.
Podwójny remis
Członkowie komisji wyborczej przyznawali, że sytuacja była niecodzienna. Remis był podwójny: w liczbie głosów i w liczbie wygranych w poszczególnych obwodach (6). Dlatego gminna komisja wyborcza musiała wylosować zwycięzcę wyborów. W nieprzezroczystych kopertach umieszczono kartki z nazwiskami kandydatów, a koperty wrzucono do urny. - Zamieszano i ... wylosowano wójta - informuje radio. Więcej szczęścia miał Adam Raczyński, który jest 28-letnim pracownikiem opolskiego urzędu marszałkowskiego.
"Tych wyborów nie przegrałem"
Co na takie rozwiązanie wciąż urzędujący, ale mający zakończyć kadencję wójt? Mężczyzna nie ukrywa swojego rozczarowania, ale jednocześnie zastrzega, że tak mówią przepisy. - Troszkę to niesprawiedliwe, ale stało się. Na początku nie mogłem uwierzyć w to, że idziemy łeb w łeb - stwierdził Nosal w rozmowie z reporterem TVN24. Przegrany wójt podkreślił, że co do legalności losowania nie miał żadnych zastrzeżeń, ale ktoś przegrać musiał. - Nie uważam się za pechowca. Szanuję wyniki losowania i życzę konkurentowi wszystkiego najlepszego. Mam satysfakcję, że tych wyborów samorządowych nie przegrałem - oświadczył Nosal.
Wyborczy remis w Pakosławicach:
Autor: tam / Źródło: nysa.fm, Radio Opole, TVN24 Wrocław