Do 8 lat więzienia grozi dwóm mężczyznom, których prokurator oskarżył o podpalenie prawosławnej katedry w centrum Wrocławia. Jeden z podejrzanych przyznał się do popełnienia wspomnianego czynu. Drugi zaprzecza.
- Prokurator w skierowanym do sądu akcie oskarżenia uznał, że mężczyźni działali razem i mieli zamiar doprowadzić do "szkody wielkich rozmiarów" - informuje Małgorzata Klaus, rzecznik Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Do podpalenia kościoła doszło nad ranem, pod koniec października, w centrum stolicy Dolnego Śląska. Oskarżeni podciągnęli pod drzwi świątyni drewniane palety i jeden z nich podłożył ogień. Całej sytuacji przyglądał się dzięki monitoringowi jeden z duchownych. To on wezwał na miejsce straż pożarną. - To było w nocy, koło 3.00. Dwóch mężczyzn naznosiło palet, próbowało podłożyć ogień. Na szczęście się im nie udało - relacjonuje w rozmowie z tvn24.pl wspomniany duchowny.
Oskarżonych - 20-letniego Tomasza K. i 25-letniego Krzysztofa G. - zatrzymano jeszcze tego samego dnia w Gliwicach. Byli kompletnie zaskoczeni faktem, że policjanci ich zidentyfikowali i odnaleźli.
Młodszy przyznał się do winy. Obu grozi do 8 lat więzienia.
Kilkadziesiąt lat remontowana
Katedra pod wezwaniem Narodzenia Przenajświętszej Bogurodzicy mieści się w przy ul. Świętego Mikołaja. Powstała w budynku byłego kościoła św. Barbary, odbudowanego z ruin w 1963 roku. Remont - czyli odrestaurowanie elewacji, odbudowa wież, naprawa dachu, umieszczenie ikonostasów i wykonanie fresków - trwał kilkadziesiąt lat.
Autor: bieru/roody/kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: diecezjawroclawsko-szczecinska.pl