W czwartek 77-latek podejrzany o molestowanie seksualne 7-letniej dziewczynki powiesił się na pasku od spodni we wrocławskim więzieniu. W piątek śledczy rozpoczęli sprawdzanie, czy funkcjonariusze służby więziennej dopełnili swoich obowiązków i czy nie doszło do złamania żadnych procedur.
W czwartek 77-letni Bogusław Sz. trafił do zakładu karnego przy ul. Kleczkowskiej we Wrocławiu.
- Po przyjęciu mężczyzny do zakładu karnego i dokonaniu czynności przez dział ewidencji osadzony został odprowadzony przez funkcjonariusza na oddział mieszkalny - relacjonuje Mariusz Jastrzębski ze służby więziennej we Wrocławiu.
Jak dodaje, mężczyzna miał być umieszczony w jednoosobowej i monitorowanej celi. Dlaczego?
- Z postanowienia sądu wynikało, że mężczyzna miał być odizolowany z uwagi na stan zdrowia i charakter zarzucanego mu czynu - mówi tvn24.pl Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.
Powiesił się w poczekalni
Do swojej docelowej celi mężczyzna jednak nie trafił. - W tym samym czasie inni skazani z tego samego oddziału wracali ze spaceru. Mężczyzna musiał być szybko odizolowany, dlatego funkcjonariusz na krótko umieścił aresztowanego w poczekalni. W momencie, gdy osadzeni wrócili do swoich cel, funkcjonariusz wrócił po 77-latka, ale zobaczył osadzonego wiszącego na kracie okiennej na pasku od spodni - opisuje Jastrzębski.
Mundurowy przystąpił do udzielenia pierwszej pomocy i reanimacji, jednak na ratunek było już za późno. Jak przyznaje Jastrzębski, przepisy pozwalają na umieszczenie osadzonego w poczekalni, ale nie ma obowiązku monitorowania takiego pomieszczenia. 77-latek nie zdążył przejść badań lekarskich ani rozmowy z więziennym wychowawcą.
Prokuratura sprawdza
Teraz śledczy wszczęli postępowanie wyjaśniające. Chcą sprawdzić jak doszło do zdarzenia, jakie były jego okoliczności, czy zachowano wszystkie obowiązujące procedury i czy nie doszło do niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy służby więziennej.
- W tej sprawie przesłuchaliśmy już 15 świadków, zabezpieczyliśmy monitoring i dokonaliśmy oględzin miejsca zdarzenia - wyjaśnia Małgorzata Klaus.
Groziło mu do 12 lat więzienia
Mężczyzna trafił do zakładu karnego po tym, jak usłyszał zarzut pedofilii. Bogdan Sz. w poniedziałkowe popołudnie został zauważony przez sąsiadkę w niedwuznacznej sytuacji. - Mała stoi, spodnie spuszczone. Tak ruszał, jakby stosunek z nią uprawiał - wspominała w środę kobieta. Wyrwała 7-latkę z objęć mężczyzny i wezwała policję. Interwencję funkcjonariuszy chciała uniemożliwić matka dziewczynki, która wyrywała swojej sąsiadce telefon. Za to kobieta usłyszała zarzut poplecznictwa.
77-latkowi groziło do 12 lat więzienia.
Wcześniej skazany za molestowanie
Mężczyzna był już wcześniej karany za podobny czyn. W latach 2009-2011 molestował 10-latkę. Okazuje się, że ówczesną ofiarą była starsza siostra 7-latki. Wyrok w tej sprawie zapadł 1 czerwca 2012 roku. Wtedy sąd zdecydował, że mężczyzna dostanie karę 2 lat więzienia w zawieszeniu na 5 lat.
77-latek miał też przejść terapię w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych. - Z naszych informacji wynika, że takie leczenie przeszedł - mówiła we wtorek Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Bogdan Sz. popełnił samobójstwo we wrocławskim areszcie:
Autor: tam/b / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Walczak