W trakcie obchodów Dnia Weterana w Warszawie, pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego spoliczkowała przedstawicielkę Obywateli RP. Dominika Arendt-Wittchen złożyła już rezygnację z pełnionej funkcji.
Posłanka Joanna Scheuring-Wielgus opublikowała w mediach społecznościowych film pochodzący z profilu wolne-media.pl, na którym widać, jak podczas sobotnich obchodów Dnia Weterana na placu Piłsudskiego w Warszawie spoliczkowano jedną z protestujących.
Na placu zgromadziła się grupa demonstrantów, którzy krzyczeli hasło "konstytucja". W pewnym momencie do barierek, przy których stali, podeszła kobieta i uderzył otwartą dłonią w twarz jedną z protestujących, mówiąc: "zamknij się, głupia babo". Na nagraniu widać, jak zgromadzone osoby proszą o interwencję żołnierza Żandarmerii Wojskowej, który stoi obok.
"Sposób reakcji oceniam negatywnie"
Jak się okazało, kobieta, która spoliczkowała przedstawicielkę Obywateli RP, to pełnomocniczka wojewody dolnośląskiego ds. obchodów stulecia odzyskania niepodległości, Dominika Arendt-Wittchen.
Sylwia Jurgiel, rzeczniczka prasowa wojewody dolnośląskiego, poinformowała w rozmowie z tvn24.pl, że Arendt-Wittchen złożyła już rezygnację z pełnionej funkcji.
Sam wojewoda Paweł Hreniak powiedział Polskiej Agencji Prasowej, że uroczystości z udziałem kombatantów i uczestników walk w czasie II wojny światowej miały wyjątkowy charakter. - Dlatego werbalne zakłócanie wydarzeń było nie na miejscu. Jednocześnie chcę podkreślić, że sposób reakcji na takie zachowanie ocieniam jak najbardziej negatywnie - skomentował Hreniak.
"Potępiam spoliczkowanie"
"Agresję fizyczną" potępił także minister spraw wewnętrznych Joachim Brudziński. Wspomniał jednak o wcześniejszej "agresji werbalnej" protestującej.
"Absolutnie potępiam spoliczkowanie zakłócającej (po raz kolejny) uroczystości państwowe agresywnej Pani. Osoba, która uderzyła przedstawicielkę #ObywateliRP została wylegitymowana przez @PolskaPolicja. Odpowiedzią na agresję werbalną nie może być agresja fizyczna" - napisał na Twitterze Brudziński.
Absolutnie potępiam spoliczkowanie zakłócającej (po raz kolejny) uroczystości państwowe agresywnej Pani. Osoba która uderzyła przedstawicielkę #ObywateliRP została wylegitymowana przez @PolskaPolicja. Odpowiedzią na agresję werbalną nie może być agresja fizyczna.— Joachim Brudziński (@jbrudzinski) 2 września 2018
"Żaden nie zareagował"
Reporterce TVN24 udało się porozmawiać z kobietą, która została spoliczkowana. To przedstawicielka Obywateli RP, często biorąca udział w antyrządowych protestach i zakłócająca spotkania wyborcze Patryka Jakiego. Kobieta zarzuca obecnym na miejscu służbom opieszałość i brak reakcji.
- Był i funkcjonariusz policji, i funkcjonariusz Służby Ochrony Państwa, i funkcjonariusz Żandarmerii Wojskowej. Żaden z nich nie zareagował, mimo moich okrzyków, że zostałam zaatakowana. Mało tego, pan z Żandarmerii Wojskowej tę panią po prostu wziął za łokieć i odprowadził z powrotem na trybunę honorową. Dopiero po moim telefonie na 112 oddzwonił do mnie oficer dyżurny, przekazałam telefon policjantowi, który był po drugiej stronie barierek i po takiej interwencji dopiero ta pani została wyprowadzona i spisana - relacjonuje zaatakowana kobieta.
W rozmowie z reporterką TVN24 stwierdziła, że planuje złożyć zawiadomienie w tej sprawie na policję.
"To był emocjonalny gest"
Dominika Arendt-Wittchen skomentowała zdarzenie w rozmowie z Radiem Wrocław.
- Wymierzyłam policzek tej pani. Przyznaję się do tego. To był emocjonalny gest wykonany w proteście przeciwko zagłuszaniu i awanturowaniu się w czasie jednej z najważniejszych uroczystości w kraju. To był Światowy Zjazd Kombatantów, na który przyjechali weterani z 16 państw, byli więźniowie obozów koncentracyjnych. Niektórzy z nich mają po 100 lat, niektórzy jeszcze więcej. Było Wojsko Polskie, harcerze. Dla mnie jedna z najbardziej wzruszających uroczystości w życiu - powiedziała. I zaznaczyła, że w zjeździe nie uczestniczyła jako pełnomocnik wojewody, a jako opiekun kombatantów, wolontariusz Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.
- To, co widzimy na filmie, to tylko urywek. Wcześniej - i tego nie widać na nagraniu - prosiłam tę panią emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła. Coraz głośniej zagłuszała przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, wykrzykując hasło "konstytucja, konstytucja". Wielu kombatantów, którzy przyjechali z zagranicy nie wiedziało, co się dzieje. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera - oświadczyła.
Dalej stwierdziła, że nikt nie reagował na "próbę zniszczenia i spłycenia powagi uroczystości" i uznała, że to "jedyne rozwiązanie". - Jestem jednak osobą dorosłą i muszą brać odpowiedzialność za swoje czyny. Złożyłam dziś rezygnację z funkcji Pełnomocnika Wojewody Dolnośląskiego do spraw Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości - zakończyła w rozmowie z radiem.
Próbowaliśmy skontaktować się z Dominiką Arendt-Wittchen. Poprosiła o wiadomość tekstową. Nie odpowiedziała jednak na zadane przez nas pytania.
Autor: ib/b / Źródło: PAP/TVN24/wolne-media.pl/Radio Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: wolne-media.pl