Najpierw przyznała się do winy, teraz wszystkiemu zaprzecza. Córka znanego rockmana, oskarżona o nakłanianie do prostytucji, wypiera się sutenerstwa, publikując oświadczenie na swoim internetowym profilu.
Podczas prokuratorskiego przesłuchania, Joanna B., jedna z oskarżonych o nakłanianie do prostytucji i czerpania z tego korzyści, przyznała się do winy.
Przez kilka lat razem ze swoją matką i czterema koleżankami, miała zatrudnić nawet setkę dziewczyn - modelek, piosenkarek, hostess, które spełniały jeden warunek. Miały być "młode i atrakcyjne". Dziewczyny trafiały do zamożnych klientów w luksusowych hotelach, a za jedną noc dostawały nawet 600 euro.
Przyznała się , teraz zaprzecza
Teraz jednak Joanna B. wszystkiemu zaprzecza. Swoje stanowisko publikuje na jednym z portali społecznościowych, tłumacząc że przyznała się do winy, bo... była już zmęczona.
- Ludzie zapominają, że mimo tego, iż jestem córką znanego członka grupy rockowej, co powoduje jeszcze większą nagonkę medialną, jestem też matką. Matką nastoletniej córki, która wiekowo jest niewiele młodsza od tych dziewczyn. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie kim musiałabym być robiąc zarzucane mi czyny? Od 8 lat całą swoją uwagę skupiam na rodzinie. Decyzja, którą podjęłam na drodze sądowej była spowodowana zmęczeniem i przede wszystkim pragnieniem uzyskania komfortu psychicznego dla siebie i bliskich. Głęboko wierzę w sprawiedliwość oraz w potęgę prawdy. Jestem kategorycznie przeciwna takim działaniom i gdybym była ich świadoma sama zgłosiłabym ten proceder na policję. Jakichkolwiek dodatkowych wyjaśnień będę w stanie udzielić po zakończeniu procesu ponieważ nie chcę ingerować w tok postępowania - pisze na swoim profilu Joanna B.
Sprawa w sądzie
Zarzuty w sprawie usłyszało sześć kobiet. Wszystkie przyznały się podczas prokuratorskiego śledztwa do stawianych im zarzutów nakłaniania innych osób do uprawiania prostytucji, ułatwiania tej prostytucji i czerpania korzyści. Jak czytamy w aktach sprawy, które sąd ujawnił w piątek dziennikarzom, jedna z oskarżonych przez kilka lat swojej działalności na sutenerstwie zarobiła nie mniej niż 110 tys. zł.
Sprawą zajmuje się teraz wrocławski sąd rejonowy.
Autor: bieru/roody / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Facebook