Organizator półmaratonu odpiera zarzuty. "Stawianie wniosków jest przedwczesne"

"Wszelkie okoliczności, którymi kierował się organizator odwołując bieg, w pierwszej kolejności należy poddać dokładnej analizie, zarówno pod kątem prawidłowości działania służb i podwykonawców, jak również pod kątem działań noszących znamiona nieuczciwej konkurencji. Dziś, bez pełnego wyjaśnienia sytuacji, uważamy, że stawianie jakichkolwiek wniosków jest przedwczesne" – piszą przedstawiciele spółki TM-VIA, która miała zabezpieczyć I Nocny Wrocław Półmaraton.

W piśmie nie wskazują winnych sytuacji, jaka miała miejsce w sobotni wieczór.

"Sprawa jest wielowątkowa i wymaga dokładnego zbadania. TM-VIA sp. z o.o. deklaruje całkowitą gotowość współpracy z wrocławską policją oraz miejskimi służbami, równocześnie prowadząc wewnętrzne postępowanie wyjaśniające. Żałujemy i ubolewamy nad faktem, że I Nocny Wrocław Półmaraton został odwołany" – można przeczytać w oświadczeniu.

W sobotę wieczorem na wrocławskich ulicach miał się odbyć nocny półmaraton. Na starcie pojawiło się blisko 4 tys. biegaczy. Oprócz Polaków byli m.in. reprezentanci USA, Afganistanu, Francji, Japonii, Kenii czy Meksyku. Trasa 21-kilometrowego biegu miła przebiegać m.in. przez centrum miasta. Rozpoczęcie imprezy planowano na godz. 20.00, ale po zastrzeżeniach policji, zdecydowano przesunąć start na 20.30. Ostatecznie o godz. 21.30 organizatorzy zdecydowali o odwołaniu biegu.

Policjanci mieli zastrzeżenia do zabezpieczenia drogi maratonu.

- Funkcjonariusze przed rozpoczęciem biegu sprawdzili trasę. Wtedy stwierdzili, że na skrzyżowaniach są uchybienia w oznakowaniu albo oznakowanie jest niepełne. Zagrażało to bezpieczeństwu uczestników imprezy – wyjaśniał w niedzielę rano nadkom. Krzysztof Zaporowski z dolnośląskiej policji.

Mimo odwołania imprezy, część biegaczy zdecydowała się wystartować. Prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz zdymisjonował dyrektora biegu oraz Wrocławskiego Centrum Sportu Hippiki i Rekreacji.

Autor: dr/par / Źródło: TVN24 Wrocław