Przez kilkadziesiąt minut strażacy z Opolszczyzny ratowali świnię, która utknęła w wodzie. - Była w złej kondycji - mówią ratownicy. Zwierzę nie ma właściciela, dlatego na zlecenie urzędników zajął się nim miejscowy rolnik. O dalszym losie świni zdecyduje weterynarz.
- Otrzymaliśmy informację, że w stawie od od dłuższego czasu znajduje się świnka, która nie potrafi się wydostać. Na miejsce wysłano strażaków z pontonem, bo to standardowe wyposażenie w działaniach prowadzonych na wodzie - mówi mł. bryg. Leszek Koksanowicz z Komendy Miejskiej PSP w Opolu. Okazało się, że zwierzę znajduje się w zarośniętym szuwarami zbiorniku wodnym. Strażacy nie mogli zwodować tam pontonu.
Na lince, w specjalnym kombinezonie
- Ratownik zabezpieczony linką wszedł do wody w specjalnym kombinezonie. Zwierzę udało się wyciągnąć. O sprawie powiadomiliśmy też inne służby - relacjonuje Koksanowicz. Cała akcja trwała około 2 godzin.
Na miejsce przyjechał weterynarz i przedstawiciel urzędu gminy Dąbrowa. Jego obecność była konieczna, bo nie udało się ustalić właściciela świni. - Była bezdomna i w słabej kondycji. Nie wiadomo, jak długo przebywała w wodzie - przyznaje strażak. I dodaje, że akcja była nietypowa, bo rzadko zachodzi potrzeba ratowania zwierząt hodowlanych. Częściej strażacy dostają wezwania do ratowania dzikiej zwierzyny.
"Ma się dobrze"
Teraz świnka czeka na decyzję Powiatowego Lekarza Weterynarii. To od niego będzie zależał los zwierzęcia. - Na razie zamieszkała u miejscowego rolnika. Ma się dobrze, jest tam jedynaczką. Wydaje się być zadowolona - słyszymy w urzędzie gminy.
Akcję ratowania przeprowadzono w miejscowości Skarbiszów:
Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: Komenda Miejska Państwowej Straży Pożarnej w Opolu