Ponad 300 osób czekających w kolejce, by zarejestrować się do okulisty w ramach NFZ, pojawiło się przed przychodnią w Brzegu (woj. opolskie). Większość czekała od później nocy, bo zapisać się do lekarza można raz na 6 miesięcy. – Wrócił okres realnego socjalizmu. Kiedyś staliśmy za mięsem, teraz stoimy za lekarzem – żalą się kolejkowicze reporterce programu "Blisko Ludzi".
W poniedziałek cierpliwość i nerwy pacjentów z Niepublicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej "Sanitas" w Brzegu zostały wystawione na próbę. Kto tego dnia nie zarejestrował się do lekarza, kolejną szansę dostanie dopiero za pół roku. Przy każdej okazji zdobycia terminu wizyty u okulisty chorych na dziedzińcu można liczyć w setkach. - Bardzo ubolewam, że ta służba zdrowia tak działa. Nie wiem, czy to jest takie sensowne i mądre, że rejestracja jest raz na pół roku – pyta jedna z pacjentek.
Lekarz milczy, NFZ oburzony
Okazuje się, że za gigantyczne kolejki do okulisty odpowiada sama lekarka, która jest jednocześnie kierownikiem przychodni. Lekarka jednak o absurdalnej sytuacji nie chce rozmawiać przed kamerą. - Ja się wytłumaczę tym, którym powinnam się wytłumaczyć, a teraz tego nie będę robić "ad hoc" i w takim stanie zdenerwowania w jakim wszyscy jesteśmy – mówi doktor.
Więcej dowiedzieć się jednak można w Narodowym Funduszu Zdrowia, który finansuje przychodnię z absurdalnym systemem rejestracji chorych. Dyrektor opolskiego oddziału na widok zdjęć tłumu chorych czekających na wizytę nie szczędzi słów krytyki. - Na miejscu tych ludzi byłabym równie zdesperowana, zła i miałabym chyba do wszystkich pretensje. To jest zła organizacja udzielania świadczeń, ograniczenie dostępu do udzielanych świadczeń – ocenia Grażyna Kowcun, zastępca dyrektora opolskiego oddziału NFZ.
Wezmą rejestrację pod lupę
Urzędniczka tłumaczy, że to co dzieje się w brzeskiej przychodni jest niezgodne z obowiązującymi przepisami. – Pacjent może zarejestrować się każdego dnia, w godzinach, w których czynna jest przychodnia – dodaje. NFZ już zajmuje się sprawą rejestracji w brzeskiej przychodni. Jeśli nieprawidłowości się potwierdzą, kara może wynosić nawet 2 proc. wysokości kontraktu.
Autor: Olga Bierut, tam/ec/kwoj / Źródło: TTV Blisko ludzi
Źródło zdjęcia głównego: infobrzeg.pl