Zagrać cały mecz tak, jak drugą połowę z Polską oraz zapomnieć o spotkaniu z Rosją - to cel piłkarzy Grecji i Czech przed drugim występem w mistrzostwach Europy. Zespoły te zmierzą się ze sobą we wtorek we Wrocławiu o godz. 18.
Obie drużyny kłopoty mają w defensywie. Grecy stracili w meczu z Polską (1:1) jednego gola i... dwóch obrońców. Avraam Papadopoulos z powodu kontuzji więzadła w kolanie na Euro 2012 już nie zagra, a Sokratis Papastathopoulos musi odcierpieć karę za czerwoną kartkę. Dlatego portugalski trener Fernando Santos zestawi parę stoperów tak, jak w drugiej połowie inauguracyjnego spotkania. Na środku defensywy zagrają 20-latek Kyriakos Papadopoulos i nominalny środkowy pomocnik Kostas Katsouranis.
"Mecz z Rosją oddzieliliśmy już grubą kreską" Inne problemy ma szkoleniowiec Czechów Michal Bilek. Linia obrony jego drużyny nie popisała się w spotkaniu z Rosją (1:4) i niewykluczone, że zajdą w niej zmiany. Michal Kadlec może zająć miejsce Tomasa Sivoka w środku defensywy, a na lewej pojawi się David Limbersky. Do drzwi podstawowej jedenastki puka też mocno pomocnik Tomas Hubschman. - Jeśli przegramy, to odpadamy. Wszyscy mamy tego świadomość. Presja będzie we wtorek większa niż na inaugurację z Rosją. Z drugiej strony w eliminacjach i barażach pokazaliśmy, że potrafimy sobie radzić w podobnych sytuacjach - powiedział czeski obrońca Roman Hubnik.
- Mecz z Rosją oddzieliliśmy już grubą kreską. Przeanalizowaliśmy go wnikliwie, ale to już przeszłość. Koncentrujemy się tylko na Grecji - powiedział napastnik Tomas Pekhart, który - zdaniem czeskich dziennikarzy i ekspertów - z powodzeniem mógłby zastąpić w wyjściowej jedenastce Milana Barosa. Król strzelców Euro 2004 w Portugalii został wygwizdany przez własnych kibiców w meczu z Rosją, ale trener Bilek bronił go, tłumacząc, że grał dobrze. - Musimy pokonać Grecję. Nie mamy innego wyjścia - zaznaczył bramkarz Petr Cech, jeden z trzech czeskich kadrowiczów, którzy pamiętają porażkę 0:1 w półfinale ME osiem lat temu. - To dodatkowy powód, by we wtorek wygrać - dodał.
"To było dziwne spotkanie" W drużynie Hellady wciąż dużo rozmawia się o meczu z Polską. - Mamy mieszane uczucia, bo chyba jednak bardziej straciliśmy dwa punkty niż zyskaliśmy jeden. To było dziwne spotkanie. Tak słaba pierwsza połowa w naszym wykonaniu już nie może się powtórzyć. O Czechach wiemy wszystko i niczym nas nie zaskoczą. Z kolei Rosjanie pokazali nam, jak strzelać im gole - podkreślił rezerwowy bramkarz Michalis Sifakis. Zdaniem skrzydłowego Sotirisa Ninisa, Czechy to lepszy zespół niż Polska. - Mają więcej lepszych graczy i bardziej wyrównaną drużynę - ocenił.
Z kolei Yiannis Fetfatzidis przyznał: "Gramy po raz trzeci z rzędu w mistrzostwach Europy. To nie jest przypadek. Stać nas na sukcesy. Już z Polską powinniśmy wygrać, ale się nie udało. We wtorek musi być lepiej". Przypuszczalne składy (grupa A, wtorek, Wrocław, godz. 18.00): Grecja: Kostas Chalkias - Vasilis Torosidis, Kyriakos Papadopoulos, Kostas Katsouranis, Jose Holebas - Giannis Maniatis, Giorgos Karagounis, Sotiris Ninis, Giorgos Samaras - Dimitris Salpingidis, Fanis Gekas Czechy: Petr Cech - Theodor Gebre Selassie, Roman Hubnik, Michal Kadlec, David Limbersky - Jaroslav Plasil, Petr Jiracek, Vaclav Pilar, Jan Rezek - Tomas Rosicky - Milan Baros Sędzia: Stephane Lannoy (Francja) Bilans: 3 mecze - 1 zwycięstwo Grecji, 2 remisy. Miejsce w rankingu FIFA: Grecja - 15., Czechy - 27.
Autor: ktom/fac / Źródło: PAP