Mrożąca krew w żyłach scena na drodze w Mysłakowicach koło Jeleniej Góry. Kierujący samochodem osobowym, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej, potrącił przejeżdżającego przed nim rowerzystę i pojechał dalej.
Do zdarzenia doszło 9 kwietnia na drodze w miejscowości Mysłakowice pod Jelenią Górą. Pan Michał wracał z pracy rowerem. Nagle z drogi podporządkowanej wyjechał samochód, który go potrącił. Całą sytuację uwiecznił monitoring jednej z firm. Na nagraniu widać, jak samochód nie ustępuje pierwszeństwa rowerzyście i uderza w niego. Mężczyzna razem z rowerem ląduje na drodze, a kierujący samochodem nie zatrzymuje się i jedzie dalej.
Rowerzyście pomogli pracownicy firmy.
"Nic mi się nie stało, rower nie żyje"
Pan Michał kilka godzin po zdarzeniu opublikował w mediach społecznościowych post z nagraniem z kamer i zaapelował o pomoc w odnalezieniu kierowcy. "Dziś potrąciło mnie auto w Mysłakowicach na ul. Szkolnej... Ja prawidłowo na głównej jadę a z podporządkowanej wyjeżdża sobie bez zatrzymania i ucieka. Policja szuka czarnego, ciemnego Renault Scenic 2 generacja, tablice część tylko DKL38... Proszę o Pomoc w złapaniu sprawcy !!! Mi nic nie stało się ale rower nie żyje..." - napisał pan Michał.
Sprawa została zgłoszona na policję
Dzięki reakcji internautów udało się odnaleźć samochód, który mógł brać udział w zdarzeniu, co potwierdziła policja. - Samochód mamy, ale musi się w tej sprawie wypowiedzieć biegły, bo nie mamy stuprocentowej pewności, czy to ten pojazd. Przesłuchaliśmy też kilka osób, ale nie mamy pewności, kto siedział za kierownicą pojazdu. Cały czas są prowadzone czynności, które wyjaśnią tę sytuację - przekazała tvn24.pl podinsp. Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Mieszkaniec