Zapraszają De Niro do Wrocławia. Mężczyzna z XVII-wiecznego obrazu wygląda tak jak on

Robert De Niro ma swojego sobowtóra we Wrocławiu
Robert De Niro ma swojego sobowtóra we Wrocławiu
Źródło: M. Walczak | TVN24 Wrocław, Petr Novák (Wikipedia CC BY-SA 2.5), Patrifreire8 (Wikipedia CC BY-SA 3.0)

Władze Muzeum Narodowego we Wrocławiu zapraszają do siebie Roberta De Niro, gwiazdę światowego kina. Powód? W muzealnych zbiorach znajduje się XVII-wieczny portret mężczyzny łudząco podobnego do aktora. Podobieństwo wielu wprawia w osłupienie. Nos, charakterystyczny błysk w oku i brodawka na prawym policzku. - To naprawdę zdumiewające - przyznaje dyrektor placówki.

Wszyscy ci, którzy oglądają XVII-wieczny obraz, nie mają wątpliwości: podobieństwo jest zdumiewające. Portret Johanna Vogta, pędzla Bartłomieja Strobla, powstał w 1628 roku. Na długo przed tym, gdy na świat przyszedł Robert De Niro.

- Podobieństwo to zapewne przypadek, ale jest kilka charakterystycznych cech wspólnych. Na przykład brodawka na prawym policzku, choć nie znajduje się w tym samym miejscu. Ten sam błysk w oku - wylicza Piotr Oszczanowski, dyrektor Muzeum Narodowego we Wrocławiu. Podobieństw jest więcej: nos, brwi i zmarszczki pod oczami.

Czy Vogt mógł być przodkiem De Niro? Według władz muzeum to niewykluczone. - Mając na uwadze, czym jest dzisiejsza Ameryka i to, że prawie wszyscy tam skądś przybyli to wcale nie jest wykluczone, że identyczne DNA tkwi w ciele aktora i naszego Vogtena - przyznaje Oszczanowski.

"Wierzymy, że go skusimy"

Uwieczniony na XVII-wiecznym obrazie Vogt był starostą Księstwa Wrocławskiego. Nie wiadomo, czy wyjeżdżał poza region w którym mieszkał. Wiadomo natomiast, że w żyłach De Niro europejskiej krwi jest co nie miara. Przodkowie jego ojca pochodzą z Włoch i Irlandii, a matki z Holandii, Francji i Niemiec.

Władze muzeum relacjonują, że zdarzają się sytuacje, iż ci którzy stają oko w oko z portretem mówią o tym, że pana z obrazu skądś znają, że gdzieś go kiedyś widzieli. To podobieństwo zachęciło dyrekcję do starań o zaproszenie gwiazdora do Wrocławia.

- Wierzymy, że go skusimy. Myślę, że wiele zależy od woli i możliwości samego aktora. My będziemy zabiegać poprzez ludzi z jego otoczenia, aby zwrócił uwagę. Myślę, że we Wrocławiu, a zwłaszcza w muzeum, jeszcze nigdy nie był - mówi Oszczanowski.

Portret autorstwa Bartłomieja Strobla można oglądać w Muzeum Narodowym we Wrocławiu:

Mapy dostarcza Targeo.pl

Autor: tam//ec / Źródło: TVN24 Wrocław

Czytaj także: