Urzędnicy wycofują się z inwestycji, która od kilkunastu dni bulwersuje wrocławian. W miejscu, z którego roztaczał się najładniejszy widok w mieście, rzekę przysłania na razie 1,3-metrowy mur. Teraz Odry i Ostrowa Tumskiego zobaczyć nie mogą ani dzieci, ani niepełnosprawni. Społecznicy z obietnic urzędników się cieszą. - Szkoda, że ktoś już zapłacił za te cegły - wytykają jednak.
Prezydent Wrocławia zareagował na apele działaczy społecznych i obiecał obniżyć ponad 130-centymetrowy mur nad Odrą. - Po interwencji prezydenta mur będzie miał około 90 cm. Chodnik będzie po prostu wyższy - informuje Arkadiusz Filipowski, rzecznik wrocławskiego magistratu.
Wcześniej urzędnicy przekonywali, że powstanie aż tak wysokiego muru jest niezbędne m.in. ze względów bezpieczeństwa. Po remoncie bulwaru Dunikowskiego, z którego roztaczał się piękny widok na rzekę, miały tędy jeździć tabuny rowerzystów. A w miejscach, gdzie są ścieżki rowerowe, mur nad rzeką musi mieć co najmniej 120 cm.
"Społecznie nieetyczne"
Zmiana decyzji podyktowana jest falą oburzenia, jaką wywołał za wysoki mur. - Osoby niskie, dzieci i niepełnosprawni nie mogą już podziwiać Odry. Teraz przez ten wielki mur nic nie widać - mówił Tomasz Jakub Sysło, działacz społeczny, który porusza się na wózku.
Przed remontem murek miał wysokość około 60 cm. - Czerwona cegła właśnie przysłoniła mi widok na historię tego miasta. Grzebię w pamięci i wydaje mi się, że tam jest Odra. Problem tylko w tym, że spacerując nad rzeką, jej nie widzę - dodawał z żalem Sysło.
Ponad 130 cm ceglanego muru w miejscu, gdzie do tej pory najlepiej widać było Odrę, zdenerwowało go tak bardzo, że opublikował w internecie swoje zdjęcie. "Czy tu płynie rzeka?" - pyta w podpisie.
Oburzenie wśród mieszkańców
Przed prezydentem Dutkiewiczem na jego publikację odpowiedziało wielu aktywistów. - To jest inwestycja społecznie nieetyczna - mówiła w rozmowie z TVN24 Anna Rumińska, mieszkanka Wrocławia i architekt.
- Podobno Wrocław nazywany jest Wenecją północy. Marzę, żeby Wenecja nie stała się Wrocławiem południa, bo z takimi murkami to szybko przestałaby być atrakcją turystyczną - wtórował jej Michał Duda.
- Nie widzę żadnych pozytywnych argumentów dla tej inwestycji - kwitowała Rumińska.
I wraz ze znajomymi przykleiła czarno-żółtą taśmę w miejscu, gdzie dotychczas kończył się murek. - Może ona przypomni, że kiedyś można było na murku usiąść i podziwiać piękny widok Ostrowa Tumskiego - wyjaśniała Agata Gabiś, mieszkanka Wrocławia.
130 cm rysu historycznego
I choć przyciśnięci do muru urzędnicy do błędu się przyznają, nadal próbują tłumaczyć swoją wcześniejszą decyzję. Miał wyglądem nawiązywać do historycznych ruin XVI-wiecznego Bastionu Ceglarskiego, które znajdują się nieopodal. - Nie można mówić, kto popełnił błąd, bo inwestycja się jeszcze nie zakończyła - twierdzi Filipowski.
Murek obniżą wyższym kosztem
I choć aktywiści z takiego rozwiązania patowej sytuacji się cieszą, zauważają jednak, że taka zmiana wygeneruje dodatkowe, niepotrzebne koszty. - Miasto powinno być bez barier, a nie podzielone murem. Ktoś dużo cegieł tu zużył, więc chyba to kosztowało za dużo? - pyta Sysło.
Urzędnicy nie potrafią powiedzieć, ile kosztowało postawienie kontrowersyjnego muru. Zasłaniają się tym, że jest to element większego projektu. - Cała inwestycja, czyli remont ponad kilometrowego odcinka od Ostrowa Tumskiego, przez bulwar Dunikowskiego, przejście pod Mostem Pokoju, aż do bulwaru Marii i Lecha Kaczyńskich, to koszt około 20 mln zł - wylicza Filipowski. I podkreśla, że na razie nie można wskazywać winnego zaistniałej sytuacji. Na razie nie wiadomo więc, kto jest odpowiedzialny za fuszerkę i ile będzie kosztowało jej naprawienie czyli obniżenie ceglanego płotu.
Modernizują Odrę
Remont bulwaru Dunikowskiego to część dużej przebudowy Wrocławskiego Węzła Wodnego nadzorowanej przez RZGW. W ramach modernizacji wybrzeża wyrósł o pół metra wyższy mur od poprzedniego. Po drugiej stronie rzeki znajduje się historyczny Ostrów Tumski, uznawany za najpiękniejszą wyspę Wrocławia.
Autor: Marta Balukiewicz / Źródło: TVN 24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław | M. Siemaszko