Turyści rezygnują z rezerwacji. "Boją się skutków powodzi"

Lądek-Zdrój (23.09.2024, ok. g. 8.30)
Zniszczony Lądek-Zdrój po powodzi (23.09.2024)
Źródło: TVN24
Powódź dotknęła turystyczne miejscowości na Dolnym Śląsku, to między innymi Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie czy Bystrzyca Kłodzka. Malownicze miasteczka położone w górach cierpią nie tylko z powodu zniszczeń, które wyrządził żywioł, ale również z braku turystów i odwołanych rezerwacji.

W konsekwencji powodzi na terenach w woj. dolnośląskim ucierpiała branża turystyczna. Według dyrektora Dolnośląskiej Organizacji Turystycznej Jakuba Feigi, są dwa oblicza popowodziowych problemów w turystyce. - Pierwszy dotyczy przedsiębiorców i atrakcji turystycznych w pięciu ze 169 dolnośląskich gmin, między innymi wschodnią część powiatu kłodzkiego – Kłodzko, Lądek-Zdrój, Stronie Śląskie czy Bystrzyca Kłodzka.

Lądek-Zdrój 23.09.2024
Lądek-Zdrój 23.09.2024
Źródło: TVN24

"To region bardzo rozwinięty turystycznie. W tych pięciu gminach problemy mają wszyscy przedsiębiorcy z branży turystycznej oraz miejscowości do których dojazd jest utrudniony przez zniszczone powodzią drogi – takie głosy płyną od przedsiębiorców z miejscowości Bolesławów koło Stronia" – powiedział Feiga. Dodał, że ci obawiają się, że nie otrzymają pomocy, bo ich pensjonaty nie ucierpiały, ale nie mają gości, bo nie można do nich dojechać.

CZYTAJ TEŻ: "To były mieszkania, teraz jest zakaz wstępu". Lądek-Zdrój po przejściu powodzi

"Rezygnują, bo boją się skutków powodzi"

Jeszcze inny problem mają gminy, które nie zostały dotknięte powodzią i do których jest dobry dojazd, a jednak turyści rezygnują z zaplanowanych tam pobytów. "Rezygnują, bo boją się skutków powodzi – braku zasięgu GSM czy braku wody, ale tam wszystko działało i działa normalnie" – mówił dyrektor DOT.

Skalę problemu popowodziowego dolnośląskiej branży turystycznej obrazuje sprzedaż biletów w Parku Narodowym Gór Stołowych. Żaden ze szlaków nie został tam zniszczony przez powódź, wszystkie są czynne. Bez problemu można tam również dojechać.

Duży spadek w porównaniu do ubiegłego roku

"W dziesięć dni od powodzi na Błędne Skały sprzedano 1030 biletów, a w analogicznym okresie ubiegłego roku - ponad 9,3 tys. To są realne straty, turyści nie przyjechali – nie nocują tu i nie korzystają z gastronomi" – wskazał dyrektor.

Szef DOT zauważył, że nieco lepiej jest na Ziemi Wałbrzyskiej i w Karkonoszach. "Tam turyści indywidualni powoli zaczynają wracać, natomiast w panice odwołano wiele wycieczek szkolnych, w tym na przykład do Świdnicy" – powiedział Feiga.

Turyści w Karkonoszech
Turyści w Karkonoszech
Źródło: Karkonoski Park Narodowy

W Karkonoszach odwołano wiele wycieczek zorganizowanych, m.in. zielone szkoły. "Mamy przykład jednego z tamtejszych hoteli, gdzie jest 100 pokoi. W ciągu pięciu dni odwołano tam rezerwacje na łączną kwotę ponad 100 tys. zł" – podał.

Niepewna przyszłość

Inny przykład to pałac pod Wrocławiem, gdzie organizowane są duże imprezy dla firm. W ciągu pięciu dni odwołano tam imprezy o wartości 500 tys. zł – podał dyrektor. Wymienił też sztolnie w Walimiu, gdzie nie było powodzi, a mimo to odwołano tam rezerwacje biletów wstępu warte 30 tys. zł.

"Najbardziej boimy się tego, że teraz na przykład w szkołach podejmowane są decyzje o wycieczkach, obozach, feriach, i że wszyscy będą omijać w tych planach Dolny Śląsk. To mogą być duże, długoterminowe straty" – ocenił Feiga.

TVN24
Dowiedz się więcej:

TVN24

Czytaj także: