26-letni mężczyzna był pierwszym na Dolnym Śląsku pacjentem, u którego test potwierdził zakażenie koronawirusem. Przebieg choroby był u niego - jak informowali lekarze - lekki. Po pobycie w szpitalu, kwarantannie domowej i serii kolejnych testów potwierdzono, że 26-latek na COVID-19 już nie choruje. Zdecydował się oddać swoje osocze, by pomóc tym, którzy z chorobą wciąż walczą.
8 marca 26-letni mężczyzna wrócił do Polski z Wielkiej Brytanii. Jeszcze w samolocie, jak i później na lotnisku miał nie mieć żadnych objawów. Źle miał poczuć się dopiero następnego dnia. Jak informował oleśnicki sanepid, 26-latek skarżył się na wysoką gorączkę, duszności i kaszel. Sam pojechał do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. J. Gromkowskiego we Wrocławiu. Był pierwszym na Dolnym Śląsku pacjentem, u którego potwierdzono zakażenie koronawirusem.
Oddał osocze, bo "może uratuje komuś życie"
Niecałe dwa tygodnie później pacjent został wypisany ze szpitala. Jak informowała placówka, 26-latek nie miał już żadnych objawów COVID-19, ale wyniki wskazywały, że wciąż jest zakażony koronawirusem. - Powtórne wymazy pobrano od niego 3 i 8 kwietnia. Oba testy były ujemne. Wyniki otrzymał 14 kwietnia i wtedy też został zwolniony z izolacji domowej - przekazywała Urszula Małecka, rzeczniczka szpitala przy ulicy Koszarowej, gdzie leczony był mężczyzna.
Teraz, zdrowy już 26-latek zdecydował się oddać swoje osocze. A to może pomóc w leczeniu osób chorych na COVID-19. - Jeżeli moja krew, moje osocze ma komuś pomóc, to zdecydowałem się je oddać. Może komuś uratuje życie - mówi mężczyzna, który chce zachować swoją anonimowość. Ozdrowieniec był także pytany o to, czy nie obawia się, że może ponownie paść ofiarą koronawirusa. - Osobiście nie, ale jeśli ja się zakażę, to mogę zakazić swoją rodzinę i tego się boję - przyznał 26-latek.
Ozdrowieńcy poszukiwani
Kto może oddać osocze? Jak informowano w komunikacie Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa we Wrocławiu, to wszystkie osoby, które chorowały na COVID-19, przebyły bezobjawowe, ale potwierdzone badaniem zakażenie koronawirusem, a następnie zostały uznane za zdrowe. Co więcej, od powtórnego badania z wynikiem ujemnym muszą minąć co najmniej dwa tygodnie. "Nie mogą być to osoby, które podejrzewają u siebie przebyte zakażenie, ale wyłącznie te, u których zakażenie zostało potwierdzone badaniami laboratoryjnymi" - podkreśla Centrum. To jednak nie wystarczy. Ważne bowiem, by ci którzy chcą oddać swoje osocze, byli wieku od 18 do 60 lat i spełniali wszelkie kryteria obowiązujące przy oddawaniu krwi.
Źródło: TVN24 Wrocław, PAP