W Wałbrzychu (Dolnośląskie) w urzędzie miasta i tamtejszym szpitalu od kilku tygodni stosuje się szybkie testy antygenowe. Dzięki nim udaje się sprawnie wyłapywać zakażonych, a przez to minimalizować transmisję koronawirusa SARS-CoV-2.
Wałbrzyski magistrat pozyskał pierwszą partię testów antygenowych na początku października. Od tamtej pory regularnie bada swoich pracowników w samym urzędzie, ale też w instytucjach podległych miastu.
- Po otrzymaniu informacji od pracownika, że wykazuje on jakieś objawy, wykonujemy testy w warunkach drive-thru. Pracownik podjeżdża samochodem, a personel medyczny, z którym mamy podpisaną umowę, szybko robi test. Wynik jest po 15-20 minutach. To jest niewiarygodna skala skrócenia tego czasu - przyznaje Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
"Ograniczenie zasięgu pandemii"
Grono osób pod obserwacją, czy - jak mówi Szełemej - "objętych aktywnym poszukiwaniem źródła zakażenia", liczy kilka tysięcy. Jak dotąd wykonano kilkaset testów, z czego kilkadziesiąt dało wynik pozytywny.
Testy antygenowe to niejedyny zabieg prewencyjny stosowany w tamtejszym magistracie. Urzędnicy zostali podzieleni na grupy, które nie mieszają się ze sobą, aby w razie ogniska koronawirusa nie doszło do paraliżu pracy. W przypadku wystąpienia objawów u danej osoby, zarówno ona, jak i osoby z kontaktu są izolowane. Następnie wszystkim wykonuje się testy.
- Takie podejście nie ogranicza do zera toczącej się pandemii, ale ją wyraźnie, w moim przekonaniu, zwalnia i ogranicza jej zasięg. A przecież o to nam wszystkim chodzi, bo mamy świadomość, że nie ma nigdzie na świecie skutecznej metody całkowitego zabezpieczenia się przed infekcją. Chodzi o ograniczenie tempa przyrostu do momentu pojawienia się skutecznej szczepionki, a później zatrzymania jej - zaznacza prezydent Wałbrzycha.
Szpital też korzysta
Podobnie funkcjonuje wałbrzyski szpital, co w odróżnieniu od wielu placówek w kraju, pozwoliło uchronić biały personel od długotrwałej kwarantanny i zakażeń.
- Ten test jest bardzo szybki i łatwy do wykonania. Pozwala wykryć, czy pacjent w danym momencie zaraża. Dlatego stosujemy je na szpitalnym oddziale ratunkowym. W ciągu 15 minut wiemy, czy pacjent może być skierowany dalej, na przykład na inny oddział. Myślę, że gdybyśmy nie wprowadzili tych testów, bylibyśmy w znacznie gorszej sytuacji, jeżeli chodzi o leczenie pacjentów i o nasz personel - mówi Sylwia Grzondziel, pełnomocnik ds. marketingu w Specjalistycznym Szpitalu im. dr Alfreda Sokołowskiego w Wałbrzychu.
Oczywiście badani są nie tylko pacjenci. Jeśli zachodzi potrzeba, to szybkie testy wykonuje się także lekarzom czy pielęgniarkom. W wałbrzyskiej placówce wykonuje się ich ponad 350 tygodniowo.
Od niedawna Ministerstwo Zdrowia uznaje testy antygenowe za równorzędne z testami PCR.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: meteo