Montaż instalacji przeciwpożarowej, malowanie ścian, czy naprawa pieca – wszystko potrzebne, ale już rok pozostaje w zawieszeniu. Opolskie hospicjum "Betania" miało zgromadzone fundusze i umówioną ekipę remontową. Plany pokrzyżowała pandemia COVID-19. Koronawirus odciął też placówkę od datków, które zbierane były podczas festynów i koncertów charytatywnych.
Plany na remont hospicjum w 2020 roku były ambitne. Wszystko tak naprawdę było już dogadane i czekało na rozpoczęcie prac. Ale nadeszła pandemia. Część pracowników "zaklepanej" firmy remontowej zakaziła się koronawirusem. Osoby przebywające w ośrodku to głównie osoby starsze i chore, dla których wirus stanowi śmiertelne zagrożenie. Oczywistym było, że w trosce o ich bezpieczeństwo nie można wpuszczać nikogo z zewnątrz i ich narażać. Remonty zostały odłożone.
- Środki, które pozyskujemy, przeznaczamy głównie na utrzymanie budynku hospicjum stacjonarnego i na wymianę czy zakup nowego wyposażenia. Wszystko, aby poprawiać komfort pacjentów. Oprócz tego co jakiś czas trzeba zrobić niezbędne remonty. W tej chwili, z uwagi na pandemię, nie mogliśmy ich wykonać. Chcemy zamontować dodatkowy system zabezpieczenia przeciwpożarowego. Hospicjum działa już osiem lat, więc wymaga malowania, odświeżenia. To niby drobne, ale wymagające finansów naprawy – mówi Jarosław Wach, dyrektor hospicjum "Betania" w Opolu.
Mniej pieniędzy
Na domiar złego, w trakcie największych mrozów zepsuł się piec centralnego ogrzewania. Co prawda udało się go doraźnie naprawić, aby ogrzewał pomieszczenia i wodę, dopóki temperatura na dworze nie wzrośnie, ale na wiosnę będzie wymagał remontu. Jeśli nie uda się go naprawić, koszt nowego to nawet 30 tysięcy złotych.
Dyrektor Wach przyznaje, że taki wydatek to dla nich ogromny cios w i tak trudnym czasie. Od początku pandemii zasoby finansowe hospicjum znaczenie się zmniejszyły. Fundacja utrzymuje się głównie z datków darczyńców, ale z powodu epidemii nie mogą się odbywać festyny i koncerty charytatywne, na których były zbierane datki na hospicjum. Pracownicy fundacji apelują w związku z tym o wpłacanie datków i przekazywanie jednego procenta podatku na hospicjum "Betania". Nie odmówią też pomocy w postaci przedmiotów niezbędnych do codziennego funkcjonowania placówki.
- Jeśli ktoś pójdzie do jakiegoś sklepu, do jakiegoś marketu i kupi na przykład nawilżane chusteczki i przyniesie nam opakowanie, to to już jest konkretna pomoc. Niejednokrotnie ktoś zostawiał anonimowo takie paczki pod naszymi drzwiami. Nawet nie wiedzieliśmy, od kogo to mamy. Pandemia chyba zweryfikowała, jacy jesteśmy, jakimi jesteśmy ludźmi. I my spotkaliśmy naprawdę dużo dobrych ludzi – przyznaje Barbara Chyłka, koordynatorka wolontariatu w Stowarzyszeniu Hospicjum Opolskie.
W ośrodku stacjonarnym przebywa obecnie 17 osób nieuleczalnie chorych, ale pod opieką fundacji jest również 40-45 osób, które są w hospicjum domowym i codziennie dojeżdżają do nich pracownicy ośrodka.
Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Wrocław