Prokuratura Rejonowa w Opolu sprawdzi, czy komitet wyborczy SLD Lewica Razem nie złożył do miejskiej komisji wyborczej kserowanych podpisów poparcia. Zawiadomienie w tej sprawie zgłosiła miejska komisja wyborcza. Opolski SLD uważa, że to "wierutne kłamstwo".
- Zawiadomienie, które złożyła miejska komisja wyborcza w Opolu, dotyczy podejrzenia popełnienia przestępstwa polegającego na dopuszczeniu się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami poparcia dla kandydatów komitetu wyborczego SLD Lewica Razem - poinformowała w rozmowie z PAP rzeczniczka prokuratury okręgowej w Opolu Lidia Sieradzka.
Rzeczniczka wyjaśniła, że są wątpliwości co do autentyczności części tych podpisów złożonych na ok. 20 kartach z podpisami. - Istnieje podejrzenie, że mogą one stanowić kserokopie złożonych podpisów - wyjaśniła Sieradzka.
Dodała, że zawiadomienie skierowane do prokuratury nie zawiera budzących wątpliwości list. - Na pewno więc będziemy musieli podjąć czynności sprawdzające - zaznaczyła.
Komisja miała wątpliwości: SLD kserował podpisy?
Zawiadomienie w środę złożył przewodniczący opolskiej miejskiej komisji wyborczej sędzia Piotr Sobków. - Dotyczyło możliwości popełnienia przestępstwa związanego z treścią art. 248 kodeksu karnego - powiedział w rozmowie z PAP.
Punkt szósty tego paragrafu zawiera stwierdzenie, iż "kto w związku z wyborami do Sejmu, do Senatu, wyborem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, wyborami do Parlamentu Europejskiego, wyborami organów samorządu terytorialnego lub referendum dopuszcza się nadużycia w sporządzaniu list z podpisami obywateli zgłaszających kandydatów w wyborach lub inicjujących referendum, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3".
Sędzia Sobków tłumaczył, że podczas prowadzonej jeszcze we wtorek weryfikacji przedkładanych przez jeden z komitetów list poparcia na poszczególnych kandydatów miejska komisja wyborcza "powzięła wątpliwość co do autentyczności części przedłożonych podpisów". Nie potwierdza, że dotyczy to komitetu SLD Lewica Razem.
- Obiekcje te dotyczyły kilkudziesięciu podpisów przedłożonych przez ten komitet. Wątpliwość członków komisji wzbudziło to, czy przedłożone podpisy są oryginalne, czy nie są to np. kserokopie podpisów - wyjaśnił.
Komitet i tak zgłoszono
Zaznaczył jednak, że mimo wątpliwości "przedmiotowy komitet miał więcej składanych głosów poparcia", powyżej wymaganych 150, i znalazł się na liście dziewięciu komitetów, które ostatecznie złożyły listy kandydatów. - Tych podpisów, co do których komisja miała wątpliwości, w ogóle nie brano pod uwagę przy liczeniu osób popierających ten komitet - podkreślił.
- Teraz mamy trzy dni na weryfikację przedłożonych dokumentów, czyli m.in. sprawdzenie w bazie PESEL, w rejestrze wyborców, wezwanie o uzupełnienie ewentualnych braków, które się zdarzają. Jeżeli nie będzie zastrzeżeń, bądź w terminie trzech dni ewentualne braki zostaną uzupełnione, to dopiero wtedy zarejestrujemy taką listę - dopowiedział.
Wśród dziewięciu komitetów, których zgłoszenia w Opolu przyjęto, znalazły się komitety: PiS, Mniejszości Niemieckiej, PSL, KWW Arkadiusza Wiśniewskiego, PO, Komitet Wyborczy Nowa Prawica Janusza Korwin-Mikkego; Razem dla Opola; Koalicyjny KW SLD Lewica Razem i KW Nowa Lewica Opolska.
SLD: "to wierutne kłamstwo"
Osobą upoważnioną przez pełnomocnika wyborczego do złożenia dokumentacji koniecznej do zarejestrowania list wyborczych SLD w Opolu - wraz z listami i podpisami poparcia - była szefowa klubu radnych SLD w opolskiej radzie miasta Małgorzata Sekula. W czwartek w rozmowie z PAP powiedziała, że skoro sprawą zajmuje się prokuratura, to ona nie będzie jej komentować. - Skoro jest doniesienie, to znaczy, że będą mnie o to pytać organy do tego przeznaczone. Ja się z całą pewnością przez media z prokuraturą nie będę kontaktować - zastrzegła.
Pytana o sprawę jeszcze w środę Sekula zaznaczyła, że o zawiadomieniu i wątpliwościach komisji wyborczej dowiedziała się z mediów. - Próba podważanie autentyczności podpisów na listach poparcia dla SLD jest próbą dyskredytowania komitetu i kandydata na prezydenta przez komisję, w której są przedstawiciele różnych ugrupowań politycznych - stwierdziła.
Pytana o to, czy podpisy na listach poparcia dla kandydatów SLD mogły być kserowane, Sekula powiedziała, że "to wierutne kłamstwo".
Autor: mir/gp / Źródło: TVN24 Wroclaw