21-latek z Dolnego Śląska zamiast obserwować drogę zapatrzył się na mijaną kolizję. Ciekawość mogła go zgubić, bo wjechał na stojące przed nim auto, a później do rowu. "Miał dużo szczęścia" - mówią mundurowi i ku przestrodze publikują film z wypadku.
- Policjanci wykonywali czynności związane z kolizją, w której uczestniczyły dwa auta osobowe. W miejscu zdarzenia ruch był spowolniony, odbywał się wahadłowo jednym pasem ruchu - relacjonuje asp. sztab. Daria Solińska z policji w Polkowicach. I dodaje, że mundurowych widać było z daleka: radiowóz "wysyłał" sygnały świetlne, które miały sugerować zachowanie szczególnej ostrożności.
"Zamiast przed siebie patrzył w lusterko"
Sygnały zlekceważył kierowca fiata. - Zamiast skupić swoją uwagę na prowadzeniu pojazdu zapatrzył się na zdarzenie drogowe. Przyznał, że po przejechaniu kilku metrów zamiast przed siebie patrzył w lusterko, tak aby widzieć mijaną kolizję - opowiada Solińska. Efekt? 21-latek najpierw uderzył w samochód, który zatrzymał się na skrzyżowaniu, a później wjechał do rowu.
Na filmie opublikowanym przez polkowicką policję widać, jak funkcjonariusze rozmawiają z uczestnikami kolizji. Wszystko nagrywa wideorejestrator umieszczony w radiowozie. Na nagraniu widać, jak grupa rozmawiających mijana jest przez czerwony samochód. Jego kierowca zwalnia, ale nie hamuje. Po chwili uderza w auto, który zatrzymał się na skrzyżowaniu. Policjanci widząc co się dzieje biegną do radiowozu i podjeżdżają do leżącego w rowie fiata.
Na szczęście mężczyzna nie został poważnie ranny. Jednak jak mówią funkcjonariusze ta sytuacja pokazuje, że kierowcy muszą być cały czas skupieni na jeździe. - Obserwowanie innego zdarzenia drogowego może być zgubne. Ciekawość mogła doprowadzić do tragedii - twierdzi Solińska.
Do obu zdarzeń doszło na terenie gminy Polkowice:
Autor: tam/sk / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: KPP Polkowice