Prokuratura umorzyła śledztwo dotyczące kibica, który stanął w płomieniach podczas kwietniowego meczu na wrocławskim stadionie. Ochroniarz użył wobec niego gazu pieprzowego. Śledczy nie doszukali się znamion przestępstwa w jego zachowaniu.
Jeden z nich wszedł na barierkę oddzielającą sektor gości od reszty trybun. Trzymał w ręce odpaloną racę.
Ochroniarz potraktował go gazem pieprzowym. Kibic z Lubina na kilka sekund stanął w płomieniach.
"Brak znamion przestępstwa"
Prokurator nie doszukał się znamion przestępstwa w postępowaniu pracownika ochrony.
- 30 czerwca śledczy orzekli o umorzeniu śledztwa ws. pracownika służby porządkowej, pracującej na Stadionie Miejskim we Wrocławiu - informuje Małgorzata Klaus z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu. - Postanowienie jest nieprawomocne, przysługuje do niego zażalenie - dodaje.
- Pracownik ochrony zmuszony był do interwencji. Nikt nie odniósł żadnych obrażeń. Co do zasady zachował się właściwie i zgodnie z procedurami. Jednakże w sytuacji zagrożenia porządku, użył środków obrony nieadekwatnych do danych okoliczności, co nie powinno było mieć miejsca - mówiła po niebezpiecznej sytuacji przedstawicielka Impelu, Jolanta Jamioł-Juszczak.
Umorzono również inne śledztwo, to związane z nielegalnym wniesieniem na trybuny materiałów pirotechnicznych. - Nie udało się wskazać sprawców - podaje Klaus.
Autor: mir/mz / Źródło: TVN24 Wrocław